PostScript to faktyczny standard, jeśli chodzi o niezależność sterownika od konkretnego modelu drukarki i systemu operacyjnego. Co ciekawe, została opracowana przez firmę Adobe już w latach 80. XX wieku, a mimo upływu lat ta technologia ciągle jest stosowana w profesjonalnych drukarkach – głównie w poligrafii, studiach graficznych czy drukarniach cyfrowych. PostScript opisuje strony w sposób wektorowy i matematyczny, dzięki czemu wydruk jest zawsze taki sam niezależnie od sprzętu czy oprogramowania. To właśnie ten niezależny opis strony powoduje, że firmy stawiające na wysoką jakość i powtarzalność wydruku wręcz domagają się wsparcia PostScript przez urządzenia. W praktyce często się spotyka sytuację, gdy np. grafik przygotowuje plik w formacie PDF (który zresztą też bazuje na PostScript), a drukarnia jest w stanie odtworzyć go dokładnie tak, jak został zaprojektowany – nawet na różnych drukarkach czy systemach. Ja zawsze powtarzam: jeśli zależy Ci na przewidywalnym wydruku i kompatybilności, PostScript to pewniak. To, że jest niezależny od sprzętu czy systemu, sprawia, że to klasyka w branży. Co ciekawe, niektóre urządzenia mają nawet sprzętowy interpreter PostScript, co jeszcze bardziej podnosi uniwersalność i szybkość. W odróżnieniu od sterowników typowo dedykowanych do sprzętu konkretnej firmy, tutaj nie ma takiego problemu z migracją między systemami czy modelami drukarek. Naprawdę, jeśli ktoś myśli o profesjonalnym druku, to PostScript jest pozycją obowiązkową.
Wiele osób myli pojęcia związane ze sterownikami drukarek, zwłaszcza gdy spotyka się z terminami takimi jak PCL5, PCL6 czy nawet GDI. Można łatwo ulec złudzeniu, że PCL (czy to w wersji 5 czy 6) jest wystarczająco uniwersalny, bo pojawia się w specyfikacjach wielu popularnych drukarek biurowych. Jednak te sterowniki są mocno powiązane z konkretnymi urządzeniami HP oraz systemami operacyjnymi Windows, a przez to nie zapewniają pełnej niezależności. PCL5 był przez lata standardem w biurach, ale już wtedy okazywało się, że nie daje takiej precyzji i przewidywalności wydruku jak PostScript, zwłaszcza przy skomplikowanych grafikach albo druku z aplikacji graficznych. PCL6, choć nowszy i trochę lepszy w obsłudze grafiki, nadal jest specyficzny dla sprzętu i nie daje takiej swobody wymiany dokumentów między różnymi środowiskami. Jeszcze bardziej ograniczający jest GDI (Graphics Device Interface) – to już właściwie nie jest „sterownik” w klasycznym rozumieniu, tylko sposób, w jaki Windows komunikuje się z drukarkami GDI. Drukarki GDI są mocno zależne od systemu Windows i najczęściej nie działają w ogóle poza tym środowiskiem, bo nie mają własnego języka opisu strony. To typowa pułapka dla osób, które nie do końca wiedzą, czy wybierają sprzęt do biura, czy do zadań profesjonalnych w poligrafii. Moim zdaniem, jeśli ktoś chce mieć pewność, że wydruk będzie wszędzie taki sam, powinien postawić na PostScript – wszystkie inne opcje, mimo że bywają wygodne lub tanie, są poniżej standardów wymaganych np. przy precyzyjnym druku materiałów reklamowych czy książek. Branża poligraficzna od dawna stawia właśnie na PostScript – i to nie jest przypadek, tylko wynik praktycznego doświadczenia.