Bentomaty oraz folie HDPE na składowiskach odpadów to naprawdę podstawowe rozwiązania w ochronie środowiska. Głównym ich zadaniem jest właśnie zabezpieczenie gruntu i wód podziemnych przed skażeniem, które może pochodzić z odcieków powstających w wyniku rozkładu odpadów. Takie materiały działają jak bariera nieprzepuszczalna – ani woda, ani rozpuszczone w niej związki chemiczne nie mają szansy przeniknąć do niższych warstw gleby. Z mojego doświadczenia w terenie powiem, że praktycznie każde nowoczesne składowisko musi się trzymać takich standardów, np. zgodnie z polską normą PN-EN ISO 13438 czy wytycznymi UE. Folie HDPE, czyli polietylen wysokiej gęstości, są bardzo odporne na działanie substancji chemicznych i promieniowanie UV, zaś bentomaty składają się z warstwy bentonitu zamkniętej pomiędzy geowłókninami, która pęcznieje po kontakcie z wodą i dodatkowo uszczelnia podłoże. Dzięki temu minimalizuje się ryzyko migracji metali ciężkich, związków organicznych, a także patogenów. Warto też wiedzieć, że stosowanie takich barier to wymóg prawny i podstawa do uzyskania pozwolenia na eksploatację składowiska. Takie rozwiązania są stosowane nie tylko w Polsce, ale i praktycznie wszędzie na świecie, gdzie dba się o ochronę ujęć wody i czystość gruntu. Moim zdaniem, bez takich zabezpieczeń każde składowisko jest potencjalnym zagrożeniem dla środowiska i zdrowia ludzi.
Wiele osób błędnie interpretuje rolę bentomatów i folii HDPE, skupiając się raczej na widocznych aspektach działalności składowisk, jak dostęp ptaków czy poruszanie się pojazdów. Tymczasem te bariery nie mają praktycznie żadnego wpływu na przemieszczanie się zwierząt czy na ograniczanie wynoszenia odpadów przez ptaki – tym zajmują się zupełnie inne rozwiązania, na przykład siatki zabezpieczające, ogrodzenia czy systemy odstraszające zwierzęta. Jeśli chodzi o pojazdy mechaniczne, to tutaj kluczowa jest organizacja ruchu na terenie składowiska oraz stosowanie odpowiednich procedur i innego typu zabezpieczeń (np. maty dezynfekujące, monitoring wjazdu/wyjazdu). Równie często mylone jest też przeznaczenie tych materiałów w kontekście emisji do powietrza. Folie HDPE ani bentomaty nie zatrzymują lotnych związków organicznych czy gazów takich jak metan – od tego są systemy odgazowania, czasami także przykrycia z materiałów mineralnych. Najważniejsze, co należy zapamiętać, to fakt, że główną funkcją bentomatów i folii HDPE jest ochrona warstw gruntu oraz wód podziemnych przed migracją niebezpiecznych substancji rozpuszczonych w odciekach. Brak takiej bariery skutkuje poważnym zanieczyszczeniem środowiska, co jest nie tylko szkodliwe, ale i niezgodne z polskim i unijnym prawem. Takie błędne myślenie bierze się zwykle z obserwacji zewnętrznych problemów składowisk, bez zrozumienia głębszych procesów zachodzących pod powierzchnią terenu. W praktyce, bez właściwych uszczelnień, ryzyko skażenia jest największe właśnie pod ziemią, a nie na powierzchni. Dlatego w nowoczesnej gospodarce odpadami to właśnie ochrona gleby i wód jest priorytetem.