Właściwe zagospodarowanie biomasy powstałej z selektywnie zbieranych odpadów komunalnych to kluczowy element gospodarki odpadami zgodnej z zasadami zrównoważonego rozwoju. Kompostowanie takich odpadów jest nie tylko najbardziej rozsądną technicznie metodą, ale i zgodną z polskimi oraz europejskimi wytycznymi, jak choćby dyrektywą UE w sprawie odpadów czy krajowym Planem Gospodarki Odpadami. W praktyce kompostowanie umożliwia przetworzenie odpadów organicznych w wartościowy kompost, który można później wykorzystać na przykład do nawożenia terenów zielonych, rekultywacji gleb czy nawet w ogrodnictwie miejskim. Z mojego doświadczenia wynika, że kompostownie coraz częściej wdrażają nowoczesne technologie, jak np. kompostowanie w zamkniętych tunelach z automatycznym napowietrzaniem, co znacząco ogranicza emisję nieprzyjemnych zapachów i wpływ na środowisko. Co ważne, kompostowanie pozwala także na odzyskanie znacznej ilości materii organicznej, która w innym przypadku bezpowrotnie trafiłaby na wysypiska. Gdyby więcej samorządów inwestowało w tę technologię, moim zdaniem liczba odpadów trafiających na składowiska jeszcze bardziej by spadła. Odpady biodegradowalne to nie problem, tylko realny zasób, jeśli tylko dobrze się je zagospodaruje.
Wybór innego sposobu zagospodarowania selektywnie zbieranej biomasy niż kompostowanie wynika często z mylnego przekonania o ich charakterze lub potencjalnym zagrożeniu dla środowiska. Składowanie takich odpadów jest nieefektywne i niezgodne z hierarchią postępowania z odpadami, która jasno wskazuje na priorytet odzysku i recyklingu nad składowaniem. Co więcej, składowanie odpadów organicznych prowadzi do powstawania biogazu i odcieków, co może być bardzo problematyczne dla środowiska – zwłaszcza jeśli nie jest stosowana zaawansowana gospodarka odciekami. Spalarnie natomiast są przeznaczone głównie dla odpadów, których nie da się poddać recyklingowi lub które są niebezpieczne. Spalanie selektywnie zebranej biomasy to marnotrawstwo surowca, który można zamienić w kompost, a przy okazji ograniczyć emisje CO2 i poprawić bilans glebowy. Z kolei mogilniki to miejsca składowania odpadów niebezpiecznych, głównie pochodzenia chemicznego czy farmaceutycznego, a nie biodegradowalnych odpadów komunalnych. Tego typu błędy często wynikają z braku rozróżnienia między różnymi rodzajami odpadów i ich właściwościami przetwórczymi. Standardy branżowe i regulacje, takie jak rozporządzenie Ministra Środowiska w sprawie katalogu odpadów, wyraźnie wskazują, że odpady biodegradowalne z selektywnej zbiórki powinny być kierowane do procesów przetwarzania biologicznego, przede wszystkim kompostowania lub fermentacji metanowej. Zaniedbanie tej zasady oznacza nie tylko straty dla środowiska, ale też dla gospodarki lokalnej, która traci możliwość wykorzystania cennych substancji organicznych.