Piasek luźny to jedno z tych podłoży, które wręcz idealnie nadaje się do stabilizacji cementem – przynajmniej z mojej praktyki i obserwacji na budowie. Kiedy mamy podłoże złożone głównie z piasku luźnego, to spoiwo, jakim jest cement, pozwala poprawić nośność i spoistość tej warstwy. W Polsce często stosuje się właśnie taką metodę przy budowie i modernizacji dróg dojazdowych do pól czy terenów wiejskich. W katalogach typowych konstrukcji nawierzchni oraz w wytycznych GDDKiA znajdziesz potwierdzenie, że cement doskonale łączy piasek luźny w warstwę o większej odporności na odkształcenia i koleinowanie. W praktyce oznacza to, że po dodaniu cementu i odpowiednim zagęszczeniu, taka nawierzchnia nie rozmywa się pod wpływem deszczu, nie zapada pod naciskiem maszyn rolniczych i wytrzymuje zdecydowanie dłużej, niż sama warstwa piasku. Co ciekawe, w przypadku innych gruntów – jak gliny czy iły – cement może działać zupełnie inaczej, często nawet pogarszając parametry techniczne gruntu. Z własnego doświadczenia wiem, że do poprawy podłoża piaskowego użycie cementu to najprostsza i najtańsza metoda, akceptowana przez większość projektantów i inspektorów. W skrócie: piasek luźny + cement = trwała i wytrzymała podbudowa drogi dojazdowej.
Wybór cementu do ulepszenia podłoża drogi nie zawsze jest trafionym pomysłem, zwłaszcza gdy chodzi o grunty spoiste lub organiczne. Ił, mimo pozornej twardości, ma bardzo niekorzystne właściwości fizyko-mechaniczne – po kontakcie z wodą traci sztywność, pęcznieje i osiada. Stabilizacja cementem daje tu często niewielką poprawę, a czasem wręcz szkodzi, bo powstała mieszanka może pękać albo kruszyć się na skutek zmian wilgotności. Glinę zwięzłą cechuje większa plastyczność, która może powodować, że nawet po dodaniu cementu nie uzyskamy odpowiedniej nośności i odporności na ściskanie – takie podłoże wymaga raczej mieszania z materiałami o grubszej frakcji lub wapnem. Torf natomiast, to w ogóle temat rzeka: bardzo wysoka zawartość części organicznych sprawia, że cement praktycznie nie wiąże się z podłożem, a uzyskane efekty są nietrwałe i nieprzewidywalne – nawierzchnia może się zapadać i deformować. W praktyce branżowej takie grunty zaleca się usuwać lub wzmacniać zupełnie innymi metodami, np. przez wymianę na grunt mineralny albo zastosowanie geowłóknin. Częsty błąd wynika z popularnego przekonania, że „cement wszystko ulepszy”, ale to nieprawda – tylko w przypadku podłoży niespoistych, szczególnie piasku luźnego, dodatek cementu faktycznie poprawia nośność i trwałość. Tego typu wiedza jest podstawą przy projektowaniu i wykonywaniu dróg – tak wynika zarówno z praktyki, jak i z krajowych wytycznych, np. Katalogów Typowych Konstrukcji Nawierzchni czy wytycznych technicznych Instytutu Badawczego Dróg i Mostów. Dlatego, zanim zdecyduje się na stabilizację cementem, zawsze warto dokładnie rozpoznać rodzaj gruntu, by nie popełnić kosztownego błędu.