Metan i dwutlenek węgla to zdecydowanie główne składniki biogazu. Praktycznie każdy, kto miał styczność z praktyką produkcji biogazu, wie, że metan stanowi największy udział – zwykle od 50 do nawet 70%. Dwutlenek węgla to drugi najważniejszy składnik, oscylujący wokół 30–45%. Oczywiście w śladowych ilościach pojawiają się też inne gazy, jak siarkowodór czy para wodna, ale ich ilość jest marginalna i nie mają one kluczowego znaczenia dla zastosowań praktycznych. W branży rolniczej i energetycznej, zwłaszcza w biogazowniach, właśnie metan stanowi wartość opałową biogazu i decyduje o jego przydatności do produkcji energii cieplnej albo elektrycznej. Moim zdaniem, znajomość tego składu jest podstawą, jeśli ktoś myśli o pracy w odnawialnych źródłach energii czy gospodarce obiegu zamkniętego. Dla przykładu, w prawidłowo prowadzonej fermentacji beztlenowej, uzyskanie wysokiego stężenia metanu świadczy o dobrej jakości procesu – to taki nieformalny wskaźnik wydajności całej instalacji. Warto też pamiętać, że technologie uzdatniania biogazu skupiają się właśnie na zwiększaniu udziału metanu przez usuwanie niepożądanego CO2 i siarkowodoru. To już powoli standard w większych instalacjach. Reasumując, metan i dwutlenek węgla to fundament każdego biogazu, a ich proporcje bezpośrednio przekładają się na wartość użytkową całego paliwa.
Często spotyka się przekonania, że biogaz może składać się z bardzo egzotycznych lub groźnych substancji, takich jak siarkowodór, amoniak czy nawet metale ciężkie. To raczej mit, wynikający z ogólnego skojarzenia biogazu jako produktu rozkładu materii organicznej, więc można by myśleć, że będzie tam wszystko, co nieprzyjemne i niebezpieczne. Rzeczywistość jest jednak bardziej uporządkowana. Skład biogazu został dokładnie przebadany w wielu laboratoriach i standardach branżowych, na przykład zgodnie z normami PN-EN 16723 czy wytycznymi krajowych operatorów biogazowni. Jego główną wartość użytkową daje metan, będący gazem palnym, który decyduje o przydatności biogazu do spalania. Dwutlenek węgla to drugi pod względem ilości składnik, będący produktem ubocznym fermentacji beztlenowej. Obecność tlenu w biogazie to właściwie błąd procesu – jest go tam bardzo mało, bo fermentacja zachodzi z dala od powietrza. Siarkowodór owszem występuje, ale w ilościach śladowych i jest niepożądany, dlatego się go usuwa ze względu na korozję i toksyczność. Amoniak i azot też mogą się pojawić, lecz w naprawdę minimalnych stężeniach, które nie mają większego znaczenia. Metale ciężkie takie jak ołów czy rtęć absolutnie nie są naturalnym produktem fermentacji beztlenowej — ich obecność groziłaby zanieczyszczeniem, a taki biogaz byłby wręcz niebezpieczny do użytkowania. W praktyce produkcja biogazu w biogazowniach oparta jest na ścisłej kontroli jakości substratów, żeby unikać właśnie takich zanieczyszczeń. Bardzo ważne jest, aby w środowisku energetyki odnawialnej rozróżniać składniki rzeczywiście obecne w biogazie od tych, które mogą być tylko przypadkowym zanieczyszczeniem. To kluczowe przy projektowaniu instalacji i późniejszym użytkowaniu.