Odpowiedź jest prawidłowa, ponieważ na przedstawionym planie tylko sektor A1 został oznaczony jako sektor składowiska objęty rekultywacją. To właśnie sektor A1 był eksploatowany i tam składowano odpady, dlatego zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz dobrymi praktykami branżowymi podlega on procesowi rekultywacji. Pozostałe sektory, czyli A2 i A3, zostały wyraźnie opisane jako nieeksploatowane i nieobjęte rekultywacją, co w praktyce oznacza, że nigdy nie były wykorzystywane do deponowania odpadów i nie wymagają działań rekultywacyjnych. W praktyce branżowej rekultywacja obejmuje szereg zabiegów mających na celu przywrócenie terenu do stanu umożliwiającego ponowne wykorzystanie, na przykład jako tereny zielone lub inne cele użytkowe. Ważne jest, by nie rekultywować sektorów nieużytkowanych, bo to generuje niepotrzebne koszty i jest niezgodne z zasadami gospodarowania odpadami. Moim zdaniem, umiejętność czytania takich planów jest bardzo przydatna – na rynku pracy często spotyka się z analizą dokumentacji technicznej, a precyzyjne rozróżnianie obszarów poddanych rekultywacji jest kluczowe przy odbiorach inwestycji czy sporządzaniu raportów środowiskowych.
Z punktu widzenia technicznego oraz zgodnie z branżowymi standardami rekultywacji składowisk odpadów, istotne jest właściwe rozróżnianie sektorów faktycznie eksploatowanych od tych, które nie były użytkowane. Na analizowanym planie wyraźnie opisano, że tylko sektor A1 został przeznaczony do rekultywacji, ponieważ był to sektor eksploatowany, gdzie rzeczywiście składowano odpady. Sektory A2 oraz A3 są sektorem nieeksploatowanym – według opisu, nie były one użytkowane ani nie przyjmowały odpadów, więc nie ma potrzeby prowadzenia tam rekultywacji. Częstym błędem jest przyjmowanie, że wszystkie sektory widoczne na planie są rekultywowane, ale w praktyce rekultywacji podlegają jedynie te miejsca, gdzie faktycznie prowadzono składowanie odpadów. Takie podejście wynika często z nieprecyzyjnego czytania legendy i opisów na mapie, albo z przyjęcia założenia „wszystko rekultywujemy”, co nie znajduje odzwierciedlenia w przepisach ani logice gospodarki odpadami. Moim zdaniem, na rynku pracy często powiela się takie uproszczenia, co potem prowadzi do błędów w dokumentacji projektowej i niepotrzebnych kosztów inwestycyjnych. Dodatkowo, stosowanie rekultywacji na terenach nieeksploatowanych może być źródłem nieporozumień z organami nadzoru środowiskowego i skutkować nieuzasadnionymi wydatkami. Warto zawsze uważnie analizować dokumentację, bo umiejętność czytania planów zagospodarowania składowisk przekłada się bezpośrednio na jakość realizowanych inwestycji oraz zgodność z wymaganiami formalno-prawnymi.