Metoda elektrooporowa to zdecydowanie najlepsze rozwiązanie, jeśli chodzi o łączenie rur z tworzyw sztucznych, szczególnie polietylenu (PE), w instalacjach podziemnych czy wodociągowych. Tutaj mamy typowy przykład sytuacji z budowy, gdzie użyto specjalnej kształtki elektrooporowej. Co ważne, w tej technologii w kształtkę wtopione są spiralnie druty oporowe. Wystarczy podpiąć przewody od zgrzewarki, a prąd elektryczny powoduje rozgrzanie drutów i stopienie materiału rury oraz samej kształtki w miejscu styku. Dzięki temu uzyskujemy bardzo szczelne, trwałe i jednorodne połączenie, które jest w stanie wytrzymać duże ciśnienia robocze oraz wszelkie obciążenia mechaniczne typowe dla infrastruktury podziemnej. Moim zdaniem, ogromną zaletą tej metody jest to, że daje powtarzalne rezultaty i można ją stosować nawet w trudnych warunkach terenowych – pod wodą, przy ujemnych temperaturach czy w wykopie z ograniczonym dostępem. Sporo branżowych norm, jak choćby PN-EN 12201 czy wytyczne producentów rur PE, rekomenduje elektroopor jako bezpieczną i nowoczesną technologię montażu. Często stosuje się ją przy renowacjach sieci, bo nie wymaga dużych wykopów, a prace idą szybko i czysto. Z mojego doświadczenia wynika też, że inspektorzy coraz rzadziej akceptują inne metody przy PE, bo elektroopor daje najwięcej pewności co do jakości połączenia.
Zgrzewanie rur z tworzyw sztucznych na budowie może odbywać się różnymi metodami, ale każda z nich ma swoje specyficzne właściwości i ograniczenia. Popularny błąd to utożsamianie zgrzewania doczołowego z każdą techniką z użyciem elektryczności – a przecież doczołowe to tak naprawdę zgrzewanie czołowe, gdzie dwa końce rur podgrzewane są na płycie grzewczej i łączone pod naciskiem. Ta metoda jest szeroko stosowana przy dużych średnicach rur PE, ale nie wymaga żadnych przewodów elektrycznych podłączanych do kształtki, co jest widoczne na zdjęciu. Z kolei zgrzewanie polifuzyjne, zwane też mufowym, dotyczy głównie rur o mniejszych średnicach, gdzie zgrzewa się końcówkę rury i wnętrze mufy za pomocą specjalnej głowicy. Tutaj również nie zobaczymy wystających przewodów czy charakterystycznych konektorów, które są typowe tylko dla elektrooporu. Odpowiedź 'kontaktowe' jest nieprecyzyjna – w zasadzie każda metoda zgrzewania wymaga kontaktu rozgrzanych powierzchni, ale nie opisuje żadnej konkretnej technologii stosowanej w branży wod-kan czy gazowej. Najczęstszy błąd myślowy w tego typu pytaniach polega na skupieniu się tylko na końcowym efekcie (czyli połączeniu rur), bez zwracania uwagi na techniczne szczegóły i widoczne elementy instalacji, takie jak przewody czy miejsce podłączenia zgrzewarki. Warto zawsze analizować, jak wygląda połączenie na żywo, bo to pozwala rozpoznać specyficzne cechy danej technologii – i w przypadku elektrooporowej są to właśnie te charakterystyczne kable i gniazda widoczne na kształtce.