Proces kompostowania to jedna z najbardziej przyjaznych środowisku metod zagospodarowania odpadów organicznych pochodzenia roślinnego i zwierzęcego. Tak naprawdę to cała magia polega na tym, że mikroorganizmy – głównie bakterie, grzyby i promieniowce – rozkładają resztki organiczne na prostsze związki. To wszystko zachodzi w warunkach tlenowych, dlatego taki kompostownik trzeba co jakiś czas przerzucać, żeby zapewnić dostęp powietrza. W efekcie powstaje próchnica, czyli masa próchnicza bogata w składniki mineralne i próchnicę właściwą. Kompost świetnie nadaje się do użyźniania gleby i poprawy jej struktury, co jest szeroko stosowane zarówno w ogrodnictwie przydomowym, jak i w dużych gospodarstwach ekologicznych. W standardach gospodarki odpadami kompostowanie jest promowane jako podstawowa metoda recyklingu bioodpadów, co zresztą wpisuje się w wytyczne unijne odnośnie gospodarki o obiegu zamkniętym. Moim zdaniem każda szkoła powinna mieć swój kompostownik – to nie tylko ekologia, ale i konkretna oszczędność na nawozach. Warto pamiętać, że prawidłowe kompostowanie wymaga zachowania odpowiednich proporcji tzw. „zielonych” i „brązowych” frakcji oraz kontroli wilgotności, żeby wszystko przebiegało szybko i bez przykrych zapachów. To taki domowy bioreaktor, tylko o wiele prostszy!
Mineralizacja to w rzeczywistości proces rozkładu substancji organicznych do bardzo prostych związków mineralnych, jak CO₂, woda, amoniak czy sole mineralne. Owszem, mineralizacja zachodzi podczas rozkładu materii organicznej, ale prowadzi do utraty części składników odżywczych, a nie do powstania żyznej próchnicy. Często myli się ten termin z kompostowaniem, ale to nie to samo – w kompostowniku chodzi o zatrzymanie jak największej ilości wartościowych substancji w postaci próchnicy. Co do utleniania, to jest to ogólny proces chemiczny polegający na przekazywaniu elektronów (najczęściej łączenie się z tlenem). W przypadku rozkładu materiałów organicznych, utlenianie rzeczywiście występuje, ale jako jeden z wielu etapów biochemicznych, a nie jako samodzielny proces prowadzący do powstania masy próchniczej. Można powiedzieć, że to za mało precyzyjne pojęcie w tym kontekście. Utylizacja natomiast jest terminem bardzo szerokim, obejmującym wszystkie działania prowadzące do unieszkodliwienia odpadów, od spalania, przez kompostowanie, aż po składowanie. Niestety wiele osób używa tego słowa jako synonimu każdej formy pozbywania się śmieci, co prowadzi do sporych nieścisłości w praktykach branżowych. Utylizacja nie mówi nic o tym, co dokładnie dzieje się z materią organiczną, czy powstaje z niej próchnica, czy nie. Najczęstszy błąd to właśnie utożsamianie utylizacji z recyklingiem – a przecież to dwie zupełnie różne strategie zgodnie z hierarchią postępowania z odpadami zapisaną w polskiej i unijnej legislacji. Moim zdaniem warto zwracać uwagę na precyzyjne nazewnictwo, bo od tego zależy poprawne planowanie działań gospodarki odpadami. Kompostowanie to konkretna, fizyczno-biologiczna metoda prowadząca do powstania masy próchniczej, a nie ogólnikowa utylizacja czy mineralizacja.