Odpowiedź < 1% doskonale oddaje charakterystykę odpadów mineralnych. W praktyce inżynierskiej i podczas eksploatacji zakładów przemysłowych, odpady mineralne takie jak popioły lotne, żużle, odpady z kopalń czy kruszywa z recyklingu faktycznie zawierają śladowe ilości zanieczyszczeń organicznych, zazwyczaj nawet poniżej 1%. Wynika to głównie z tego, że są pochodzenia nieorganicznego, a procesy technologiczne (np. spalanie, wypalanie, separacja mechaniczna surowców) skutecznie eliminują związki organiczne. Ma to ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa środowiskowego, bo niska zawartość materii organicznej minimalizuje ryzyko fermentacji, emisji gazów, powstawania odorów czy skażenia gleby. Z mojego doświadczenia wynika, że przy projektowaniu składowisk szczególnie zwraca się uwagę na ograniczenie części organicznej w tych odpadach, co pozwala np. stosować uproszczone zabezpieczenia przeciw migracji zanieczyszczeń. Standardy europejskie, szczególnie normy dotyczące recyklingu materiałów mineralnych do budownictwa, jasno wskazują, że zawartość organiki powinna być minimalna, najlepiej poniżej 1%. Dzięki temu odpady mineralne mogą być bezpiecznie wykorzystywane w budownictwie drogowym, rekultywacji terenów czy nawet do produkcji nowych materiałów budowlanych. Takie podejście uznaje się za dobrą praktykę branżową.
W branży gospodarki odpadami często pojawia się mylne przekonanie, że odpady mineralne mogą zawierać znaczne ilości zanieczyszczeń organicznych, jednak rzeczywistość techniczna temu przeczy. Chociaż intuicja podpowiada, że przemysł generuje wiele odpadów organicznych, to odpady mineralne – takie jak żużle, popioły, gruz budowlany, odpady z wydobycia kopalin – praktycznie nie zawierają materii organicznej. Jeśli pojawia się tam organika, to raczej przez przypadkowe zmieszanie z innymi frakcjami, co jest błędem technologicznym. Argument o 10–20% czy nawet powyżej 20% zanieczyszczeń organicznych wskazuje na pomylenie odpadów mineralnych z komunalnymi lub przemysłowymi odpadami organicznymi, które mają zupełnie inne właściwości i wymagają innego podejścia w składowaniu oraz utylizacji. W praktyce stosowanie odpadów mineralnych z tak wysoką zawartością organiki byłoby niezgodne ze standardami środowiskowymi i niosłoby ryzyko problemów technologicznych, takich jak powstawanie odorów, gazów czy nawet samozapłonu. Moim zdaniem, częstym źródłem błędnego myślenia jest utożsamianie wszystkich odpadów z potencjalnym zagrożeniem biologicznym, co w przypadku odpadów mineralnych po prostu się nie sprawdza. Warto też zwrócić uwagę na przepisy dotyczące recyklingu – na przykład w budownictwie drogowym wymagane jest, żeby materiał był praktycznie wolny od substancji organicznych, bo tylko wtedy można go bezpiecznie używać. Podsumowując, odpady mineralne o wysokiej zawartości związków organicznych to raczej wyjątek, zwykle wynikający z nieprawidłowej segregacji, a nie cecha samej frakcji mineralnej. Właściwe podejście opiera się na uznaniu, że zawartość organiki w tej grupie odpadów powinna być jak najniższa – najlepiej poniżej 1% – co potwierdzają zarówno praktyka, jak i przepisy branżowe.