Prawidłowo wskazana średnica 250 mm dla rur PVC przy spadku 2% i przepływie 90 dm³/s wynika bezpośrednio z odczytu nomogramu. W praktyce inżynierskiej takie narzędzia są bardzo pomocne, bo pozwalają szybko dobrać odpowiedni przekrój rurociągu do zakładanych warunków przepływu, bez konieczności czasochłonnego liczenia wzorami Colebrooka-White’a czy Manninga. Przyjęcie zbyt małej średnicy skutkowałoby przekroczeniem dopuszczalnych prędkości przepływu, co mogłoby prowadzić do wzmożonego zużycia rur, hałasu, ryzyka zapychania oraz trudności z eksploatacją. Z drugiej strony wybór zbyt dużej średnicy generuje zbędne koszty inwestycji i może powodować zbyt niskie prędkości, prowadząc do osadzania się ścieków na dnie rurociągu. Zgodnie z polskimi normami i sprawdzonymi wytycznymi branżowymi (np. PN-EN 12056 lub Rozporządzenie Ministra Infrastruktury), dla wskazanych parametrów hydraulicznych najczęściej stosuje się właśnie rury o średnicy 250 mm. Moim zdaniem zawsze warto sprawdzać wyniki odczytane z nomogramu przez szybkie przeliczenie prędkości przepływu, by mieć pewność, że mieścimy się w bezpiecznych wartościach (zwykle od 0,7 do 3 m/s dla ścieków). Takie podejście pokazuje też, że dobór hydrauliczny to nie tylko matematyka, ale też zdrowy rozsądek i doświadczenie praktyczne.
Wybierając dowolną inną średnicę niż 250 mm, bardzo łatwo wpaść w pułapkę zbyt pobieżnego podejścia do interpretacji nomogramu lub mylnego założenia co do zależności między przepływem, spadkiem i średnicą. Średnica 200 mm wydaje się pozornie wystarczająca, jednak przy podanym spadku 2% (czyli 20‰) i przepływie 90 dm³/s taki rurociąg zostałby przeciążony hydraulicznie – prędkość byłaby zbyt wysoka, co grozi erozją materiału rury, hałasem i problemami eksploatacyjnymi. W praktyce takie przewymiarowanie jest błędem, który często pojawia się, gdy patrzy się tylko na „koszt oszczędnościowy”, a nie na rzeczywiste parametry pracy instalacji. Z kolei wybór większych średnic, takich jak 315 mm czy 400 mm, to przesada w drugą stronę – wtedy prędkość przepływu drastycznie spada, co sprzyja odkładaniu się osadów, powstawaniu złogów i w efekcie prowadzi do zapychania się kanału. W branży często spotykam się z opinią, że „większa średnica nie zaszkodzi”, ale to błędne podejście, bo generuje niepotrzebne wydatki, problemy eksploatacyjne i wcale nie zwiększa bezpieczeństwa systemu. Moim zdaniem najczęstszy błąd wynika z nieuwzględniania zarówno natężenia przepływu, jak i minimalnych oraz maksymalnych prędkości – a to właśnie równowaga tych trzech parametrów pozwala dobrać średnicę zgodnie z najlepszymi praktykami branżowymi. Odpowiedni dobór średnicy rury, poparty znajomością zależności hydraulicznych i analizą nomogramu, to podstawa bezawaryjnej i ekonomicznej pracy sieci kanalizacyjnej. Takie podejście pozwala uniknąć kosztownych modernizacji i ciągłych interwencji serwisowych.