Kosztorys powykonawczy to taki rodzaj kosztorysu, który sporządza się po zakończeniu prac budowlanych, uwzględniając wszystkie zmiany i odchylenia w stosunku do pierwotnych założeń projektu. Z mojego doświadczenia często na budowie pojawiają się nieprzewidziane sytuacje – zmienia się zakres robót, wchodzą dodatkowe prace, pojawiają się poprawki projektowe czy nawet zmiany wymuszone przez inwestora lub warunki terenowe. Właśnie wtedy kosztorys powykonawczy daje najbardziej rzetelny obraz rzeczywistych kosztów inwestycji. Praktyka pokazuje, że dobrze wykonany kosztorys powykonawczy jest nieoceniony przy rozliczeniach między wykonawcą a inwestorem, szczególnie gdy trzeba udowodnić zasadność kosztów. Według dobrych praktyk branżowych, taki kosztorys powinien być sporządzony na podstawie aktualnych protokołów odbioru i rzeczywistych ilości robót – a nie tylko na papierze, jak bywa w kosztorysach ofertowych czy inwestorskich. Właśnie dlatego w procesie odbioru inwestycji wszyscy najpierw sięgają po kosztorys powykonawczy, bo on najlepiej oddaje faktyczny przebieg i koszty realizacji. Moim zdaniem, jeśli ktoś poważnie myśli o pracy w budownictwie, to warto umieć nie tylko zrobić taki kosztorys, ale i dobrze go czytać, bo to podstawa dobrych rozliczeń i partnerskiej współpracy na linii inwestor-wykonawca.
Wiele osób myli pojęcia związane z kosztorysami, bo na pierwszy rzut oka brzmią podobnie, a w praktyce mają zupełnie inne zastosowanie. Kosztorys szczegółowy to narzędzie bardzo precyzyjne, przygotowywane zazwyczaj na etapie ofertowania, bazujące na szczegółowych zestawieniach robót, materiałów i kosztów jednostkowych, ale nie uwzględnia zmian, które następują podczas realizacji inwestycji. On pokazuje, ile powinna kosztować inwestycja według założeń, nie odpowiada jednak na pytanie, co się naprawdę wydarzyło na budowie. Z kolei kosztorys inwestorski to taka „kalkulacja wyjściowa” – inwestor go przygotowuje, żeby mieć rozeznanie, ile może wydać na całość projektu przed przystąpieniem do realizacji czy ogłoszeniem przetargu. Jest on więc mocno teoretyczny i zazwyczaj nie odzwierciedla późniejszych zmian. Kosztorys ofertowy natomiast jest przygotowywany przez wykonawcę na potrzeby przetargu lub konkursu ofert i służy głównie do przedstawienia swojej propozycji cenowej, bazując na dokumentacji projektowej i warunkach postawionych przez inwestora – tu też nie ma miejsca na zmiany powstałe w trakcie realizacji. Częsty błąd to zakładanie, że kosztorys szczegółowy lub ofertowy może być podstawą późniejszych rozliczeń po zakończeniu robót – a przecież one nie uwzględniają realnych przesunięć, poprawek czy prac dodatkowych. Z mojego punktu widzenia, zrozumienie różnicy między tymi typami kosztorysów jest kluczowe, bo pozwala uniknąć sporów na budowie i w rozliczeniach. Tylko kosztorys powykonawczy odzwierciedla faktyczny przebieg realizacji, bo bazuje na tym, co rzeczywiście zostało zrobione, a nie na pierwotnych założeniach czy kalkulacjach ofertowych. Właściwy dobór rodzaju kosztorysu to po prostu fundament dobrej praktyki w każdej inwestycji budowlanej.