Kompostowanie to taka metoda zagospodarowania odpadów, która jest wyjątkowo przyjazna środowisku, a jednocześnie bardzo praktyczna – nie tylko w dużych zakładach, ale i na działkach czy nawet w ogrodzie przy domu. Polega ono na kontrolowanym rozkładzie substancji organicznych przez mikroorganizmy, głównie bakterie i grzyby, ale oczywiście w obecności tlenu, czyli w warunkach tlenowych. Dzięki temu odpady biodegradowalne, na przykład resztki jedzenia, skoszona trawa czy liście, zamieniają się w kompost – bogaty w składniki odżywcze nawóz, który można później wykorzystać w uprawie roślin. W praktyce, dobry proces kompostowania wymaga, żeby stos był odpowiednio przewracany (napowietrzany), bo inaczej całość może zacząć cuchnąć i przerodzić się w rozkład beztlenowy. Moim zdaniem kompostowanie jest jedną z kluczowych metod realizacji gospodarki o obiegu zamkniętym (GOZ), bo nie tylko zmniejsza ilość odpadów trafiających na składowiska, ale też pozwala odzyskać cenne surowce dla gleby. Zgodnie z wytycznymi unijnymi i krajowymi, coraz więcej gmin w Polsce promuje selektywną zbiórkę bioodpadów właśnie po to, by je poddać kompostowaniu, a nie spalaniu czy składowaniu. Warto wiedzieć, że prawidłowo prowadzony kompostownik nie powinien być źródłem przykrych zapachów ani zagrożenia sanitarnego, co z mojego doświadczenia może być dużą zaletą na osiedlach i w domach jednorodzinnych.
Może się wydawać, że inne metody jak spalanie, recykling czy zwykłe składowanie na składowiskach też pozwalają pozbyć się odpadów organicznych, ale ich mechanizm działania jest zupełnie inny niż kompostowanie. Spalanie to proces termiczny, polegający na utlenianiu substancji w bardzo wysokich temperaturach. Jasne, pozwala zredukować objętość odpadów i uzyskać nieco energii, ale zupełnie nie prowadzi do powstania naturalnego produktu jak kompost, tylko raczej popiół i emisje gazów. Recykling natomiast, choć jest bardzo ważny w gospodarce odpadami, dotyczy głównie surowców wtórnych takich jak plastik, szkło czy metal – odpady organiczne rzadko da się w ten sposób przetwarzać, bo po prostu nie mają takiej formy materiałowej. Składowanie na składowiskach to z kolei najprostsza, ale i najmniej efektywna metoda, polegająca na deponowaniu odpadów w specjalnych obiektach. Odpady organiczne na składowisku często ulegają rozkładowi beztlenowemu, prowadząc do powstawania metanu (czyli gazu cieplarnianego) i niezbyt przyjemnych zapachów, a nie do pożytecznego produktu jak kompost. W praktyce najczęstszy błąd to mylenie spalania lub recyklingu z rozkładem tlenowym, bo oba te procesy mają na celu „pozbycie się” odpadów, ale nie mają nic wspólnego z naturalnym cyklem biochemicznym. Prawidłowe zagospodarowanie bioodpadów to takie, które pozwala je przekształcić w użyteczny nawóz, zgodnie z zasadami gospodarki o obiegu zamkniętym i aktualnymi wytycznymi unijnymi. Kompostowanie wpisuje się tu idealnie, a pozostałe wymienione metody są bardziej „utylizacyjne” niż „regeneracyjne”. To moim zdaniem podstawowa różnica, o której warto pamiętać w praktyce zawodowej.