Właściwie wybrałeś pikietę km 0+045,00 jako tę, która została niewłaściwie opisana na schemacie. Patrząc na przebieg trasy drogi rolniczej, punkty kilometrażowe powinny być rozmieszczone rosnąco od punktu A do punktu B – czyli im dalej od początku trasy, tym większa wartość kilometrażu. W praktyce oznacza to, że każda kolejna pikieta powinna mieć większy numer niż poprzednia. Na schemacie jednak km 0+045,00 pojawia się po km 0+234,56, co ewidentnie burzy logiczny porządek kilometrażu. Moim zdaniem to błąd, który w realnym projekcie mógłby spowodować spore zamieszanie podczas budowy albo odbioru robót, bo ekipy mogłyby się zwyczajnie zgubić na trasie. W dokumentacji drogowej kilometraż zawsze prowadzimy w jednym kierunku i według tego klucza oznaczamy wszystkie charakterystyczne punkty – to zasada nie tylko dobra praktyka, ale wręcz wymagana przez instrukcje projektowe (np. wytyczne GDDKiA czy standardy branżowe). Dzięki zrozumieniu tej reguły łatwiej jest potem zarówno pracować w terenie, jak i czytać projekty, a nawet w prosty sposób weryfikować, czy nie popełniono błędu przy oznaczeniach. Warto o tym pamiętać przy innych zadaniach związanych z dokumentacją geodezyjną czy projektową.
Analizując ten schemat trasy drogi rolniczej, można zauważyć, że główny błąd dotyczy logiki rozkładu kilometrażu względem kierunku przebiegu drogi. W praktyce projektowej i na każdej dokumentacji technicznej kilometraż prowadzi się od początku trasy (najczęściej punkt A) w kierunku końca (punkt B), a wartości kilometrów narastają bez przerw czy cofnięć. To nie jest kwestia jedynie umowna – takie podejście pozwala uniknąć pomyłek podczas wyznaczania robót ziemnych, układania warstw konstrukcyjnych czy kontroli wykonania inwestycji. W tej sytuacji błędne jest wskazanie jakiejkolwiek innej pikiety niż km 0+045,00, bo zarówno km 0+114,77, km 0+234,56, jak i km 0+415,45 układają się w logicznym porządku wzrastającym od początku do końca trasy. Natomiast kilometraż 0+045,00 został umieszczony po pikiecie 0+234,56, co zaburza tę ciągłość – to typowy błąd, kiedy ktoś oznacza punkty bez dokładnej analizy przebiegu drogi albo korzysta ze złej kolejności dokumentacji. W rzeczywistości takie pomyłki mogą doprowadzić do nieporozumień na budowie, opóźnienia prac czy wręcz kosztownych poprawek. Często osoby uczące się geodezji czy projektowania uważają, że kolejność pikiet można traktować dowolnie, jednak w praktyce branżowej jest to niedopuszczalne. Standardy GDDKiA i wytyczne projektowania dróg jasno określają, że kilometraż musi być narastający i konsekwentnie prowadzony. Moim zdaniem warto zawsze weryfikować kolejność kilometrażu już na etapie projektowania, bo to zdecydowanie ułatwia późniejszą organizację prac i komunikację między zespołami. Właściwe oznaczenie kilometrażu przekłada się nie tylko na czytelność dokumentacji, ale przede wszystkim na bezpieczeństwo i efektywność realizacji inwestycji.