Krata jest absolutnie podstawowym elementem każdej oczyszczalni ścieków i moim zdaniem nie sposób jej pominąć w pierwszym etapie procesu technologicznego. To właśnie krata jako pierwsza zatrzymuje większe zanieczyszczenia mechaniczne, takie jak gałęzie, folie, szmaty czy nawet większe fragmenty odpadów, które trafiają do kanalizacji. Jeżeli coś takiego dostałoby się dalej do urządzeń oczyszczających, mogłoby łatwo doprowadzić do awarii albo zablokowania pomp czy mieszadeł w kolejnych komorach. Praktyka pokazuje, że regularne czyszczenie krat to codzienność obsługi oczyszczalni, a nieodpowiednio zaprojektowana lub źle eksploatowana krata potrafi napytać biedy całemu zakładowi. Zgodnie z wytycznymi norm branżowych, jak PN-EN 12255-1, krata powinna być umieszczana na samym początku ciągu technologicznego, praktycznie zaraz za wlotem ścieków do oczyszczalni. Pozwala to na ochronę wszystkich pozostałych urządzeń, a przy okazji upraszcza gospodarkę odpadami, bo to, co wyciągniemy z kraty, można łatwo i szybko zutylizować. W nowoczesnych rozwiązaniach stosuje się też różne rodzaje krat – od ręcznych po automatyczne, dostosowane do wielkości przepływu i rodzaju zanieczyszczeń. Właśnie dlatego praktycznie każda instrukcja eksploatacyjna i każdy schemat technologiczny zaczyna się od krat mechanicznych – bez nich cały proces byłby dużo mniej efektywny i o wiele bardziej awaryjny.
Wiele osób mylnie zakłada, że proces oczyszczania ścieków zaczyna się od zbiorników wyrównawczych czy osadników, ale to niestety prowadzi do błędnych wniosków co do faktycznego przebiegu ciągu technologicznego. Zbiornik wyrównawczy ma za zadanie stabilizować przepływ ścieków, co jest kluczowe przy dużych wahaniach dobowych czy nagłych zrzutach. Jednakże wrzucenie takiego zbiornika na sam początek procesu mogłoby skutkować dostaniem się do niego wszystkich większych stałych zanieczyszczeń, które potem trudno usunąć i które z łatwością mogą zablokować urządzenia napędowe czy elementy hydrauliczne. Osadnik gnilny z kolei pełni rolę głównie w oczyszczalniach przydomowych lub mniejszych, gdzie zachodzi proces fermentacji osadów i wydzielania biogazu, ale i tutaj nie powinien być pierwszym elementem – bez wstępnego zatrzymania dużych zanieczyszczeń jego sprawność gwałtownie spada, a częstotliwość opróżniania wyraźnie rośnie. Osadnik (mechaniczny) jest rzeczywiście jednym z kluczowych etapów, jednak jego zadaniem jest głównie oddzielenie zawiesiny drobniejszej, która nie została zatrzymana na kracie, a nie eliminowanie dużych przedmiotów pływających czy włóknistych. To typowy błąd myślowy – pomijanie tego, że przed każdym procesem sedymentacji musi nastąpić separacja elementów, które mogą doprowadzić do uszkodzeń dalszych urządzeń. Standardy branżowe i projekty technologiczne (choćby PN-EN 12255 czy praktyczne wytyczne firm projektowych) jasno wskazują, że kraty stanowią pierwszy, niezbędny etap ochrony dla całej technologii oczyszczania ścieków. Takie rozwiązanie minimalizuje ryzyko poważnych awarii i zwiększa trwałość oraz efektywność wszystkich kolejnych instalacji. Bez dobrze działającej kraty wszystkie dalsze etapy byłyby narażone na szybkie zużycie i liczne przestoje. Z mojego doświadczenia wynika, że zignorowanie tego kroku prowadzi do niepotrzebnych kosztów i problemów eksploatacyjnych, które można by łatwo uniknąć, stosując się do sprawdzonych schematów technologicznych.