Wody głębinowe to właśnie ten rodzaj wód podziemnych, który najczęściej jest wybierany do celów wodociągowych. Chodzi tu głównie o ich jakość i stabilność – są bardziej chronione przed zanieczyszczeniami powierzchniowymi, bo leżą na większych głębokościach, często zabezpieczone warstwami nieprzepuszczalnymi. Dzięki temu, zgodnie z normami branżowymi i wymaganiami sanitarnymi (np. Rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi), nadają się do spożycia praktycznie bez kosztownego uzdatniania. Moim zdaniem największa zaleta tego typu wód to powtarzalność parametrów chemicznych i bakteriologicznych – w branży mówi się, że jeśli masz dobrą studnię głębinową, to masz praktycznie spokój z problemami z wodą. W praktyce sieci wodociągowe w Polsce najczęściej opierają się właśnie na takich ujęciach, zwłaszcza tam, gdzie nie ma dostępu do czystych wód powierzchniowych. Co ciekawe, głębinówki to nie tylko rozwiązanie na wsiach, ale i w dużych miastach, bo pozwalają na uniezależnienie się od kaprysów pogody i zanieczyszczeń z zewnątrz. To jest taki klasyczny przykład, że branża wodociągowa zawsze stawia na bezpieczeństwo i niezawodność.
W świecie gospodarki wodnej często zdarza się, że ludzie mylą różne typy wód podziemnych, bo na pierwszy rzut oka wydają się podobne. Tymczasem praktyka pokazuje, że do celów wodociągowych wybiera się źródła o możliwie największej ochronie przed zanieczyszczeniami. Wody zaskórne, choć najbliżej powierzchni, są bardzo podatne na skażenia – wystarczy trochę nawozów z pól, przeciekające szambo lub inne śmieci z powierzchni i cała jakość leci na łeb, na szyję. To trochę tak, jakbyś pił wodę z kałuży po deszczu – może w teorii jest, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie uznaje tego za bezpieczne. Wody gruntowe już są nieco lepsze, lecz wciąż nie mają solidnej ochrony – ich parametry mogą się zmieniać sezonowo, a dostępność bywa bardzo różna w zależności od regionu. W praktyce wodociągi niechętnie korzystają z ujęć płytkich, bo wtedy koszty uzdatniania rosną, a i tak nie zawsze uda się osiągnąć standardy jakości ustalone przez normy, np. te opisane w rozporządzeniach sanitarnych. Wody krasowe to z kolei dość specyficzna kategoria – są bardzo czyste, szczególnie tam, gdzie mamy zjawiska krasowe (np. Jura Krakowsko-Częstochowska), ale ich ilość jest trudna do przewidzenia, a czasem są podatne na szybkie przemieszczanie się zanieczyszczeń z powierzchni. Często ludzie przeceniają ich znaczenie, bo brzmią bardzo "naturalnie" i czysto, a jednak praktyka wodociągowa w Polsce to głównie głębinówki. To właśnie one zapewniają stabilność, wymagają mniej uzdatniania i są najlepiej chronione. Błędne wybory wynikają często z uproszczonego wyobrażenia o tym, że każda woda spod ziemi nada się do picia – rzeczywistość techniczna jest niestety bardziej wymagająca.