Orka po technicznej rekultywacji składowiska, kiedy już wyprofilowano powierzchnię wierzchowiny i skarp, to naprawdę nie jest dobry pomysł. Gdy teren jest już odpowiednio ukształtowany i ustabilizowany, głębokie spulchnianie gleby, czyli po prostu orka, mogłoby zniszczyć ten efekt—naruszyć strukturę warstw, doprowadzić do niekontrolowanego przemieszczania się materiału, czasem nawet zwiększyć ryzyko erozji czy osuwisk. W praktyce, po przeprowadzeniu rekultywacji technicznej stosuje się raczej zabiegi powierzchniowe, takie jak bronowanie, wałowanie czy grabienie, bo one pomagają wyrównać i lekko spulchnić wierzchnią warstwę bez nadmiernej ingerencji w głębsze partie podłoża. Moim zdaniem, trzymanie się tych zasad to nie tylko ochrona kosztownych efektów rekultywacji, ale też przykład dobrej praktyki zgodnej z wytycznymi branżowymi, np. Rozporządzenia Ministra Środowiska w sprawie rekultywacji. Z kolei orka, która rozluźnia glebę nawet na kilkadziesiąt centymetrów, mogłaby wręcz zniweczyć wcześniejszy wysiłek włożony w przygotowanie terenu pod przyszłe użytkowanie. Warto pamiętać, że rekultywacja biologiczna, czyli zakładanie roślinności, bazuje na stabilnej i wyrównanej powierzchni, a nie na głębokim przekopywaniu wszystkiego od nowa.
Wybierając bronowanie, wałowanie czy grabienie jako te prace, których nie powinno się wykonywać po technicznej rekultywacji składowiska i ukształtowaniu wierzchowiny oraz skarp, łatwo wpaść w pułapkę myślenia, że są to zbyt drobne i nieistotne zabiegi. W rzeczywistości jednak, po zakończeniu fazy technicznej rekultywacji właśnie takie powierzchniowe prace uprawowe są zalecane przez normy branżowe i dobre praktyki. Bronowanie pomaga rozbić większe bryły gleby i wyrównać mikrostrukturę powierzchni, co jest bardzo korzystne przy dalszej rekultywacji biologicznej – daje lepszy kontakt nasion z podłożem i poprawia warunki wilgotnościowe. Wałowanie z kolei jest ważne po wysiewie nasion, bo stabilizuje glebę, dociska nasiona i ogranicza parowanie wody, co przyspiesza kiełkowanie. Grabienie to typowy zabieg końcowy, pozwalający na dokładniejsze wyrównanie powierzchni czy usunięcie większych resztek, które mogą przeszkadzać w rozwoju młodej roślinności. To właśnie orka – głębokie spulchnianie – jest tutaj niepożądana, bo po wyprofilowaniu terenu może prowadzić do zniszczenia wypracowanej struktury, naruszenia stabilności skarp czy nawet zaburzenia odwodnienia powierzchniowego. Moim zdaniem, częstym błędem jest przekonanie, że każda rekultywacja to od razu potrzeba głębokiego przekopania terenu. Tymczasem po zakończonej rekultywacji technicznej zaleca się minimalną ingerencję w strukturę gleby, by nie narażać terenu na dodatkowe ryzyko degradacji. Prace powierzchniowe są wtedy najlepszym wyborem, bo umożliwiają skuteczne rozpoczęcie rekultywacji biologicznej bez cofania się do etapu głębokich zabiegów uprawowych.