Odpowiedź 209,80 m n.p.m. jest prawidłowa, bo to dokładnie ta wartość widnieje na przekroju jako projektowana rzędna zamknięcia w odległości 32,7 m od ogrodzenia składowiska. W praktyce, wyznaczanie takiej rzędnej jest kluczowe, bo pozwala zachować prawidłowy spływ wód opadowych po rekultywowanej powierzchni, minimalizować ryzyko erozji i zapewniać docelowy kształt oraz bezpieczeństwo przyszłego użytkowania terenu. To niby detal, ale każdy inżynier środowiska wie, że dobrze zaprojektowana rzędna zamknięcia to podstawa sukcesu rekultywacji – nie tylko od strony wymogów formalnych, ale też praktycznych, np. podczas odbiorów przez inspektorów lub przy tworzeniu dokumentacji powykonawczej. Z mojego doświadczenia, na składowiskach bardzo często spotyka się błędy wynikające z niedokładnego czytania rzędnych na przekrojach – a tutaj wszystko jest jasno oznaczone, więc warto nauczyć się odczytywać te dane precyzyjnie. Warto też pamiętać, że zgodnie z wytycznymi branżowymi, np. normą PN-B-02481 czy wytycznymi ITB, każda warstwa rekultywacyjna powinna być uwzględniona w bilansie terenu. To nie tylko kwestia papierologii, ale praktycznej ochrony środowiska. Dobra robota, jeśli to rozumiesz – bo taka wiedza przyda się zarówno na budowie, jak i podczas pracy biurowej przy projektach.
Wybór innej rzędnej niż 209,80 m n.p.m. świadczy prawdopodobnie o nieprecyzyjnym odczytaniu przekroju lub pomyleniu rzędnych składowiska z rzędnymi odpadów pod warstwami rekultywacyjnymi. Na ilustracji każda rzędna zamknięcia została przypisana do konkretnej odległości od ogrodzenia, co jest standardem przy projektowaniu rekultywacji składowisk odpadów. Wiele osób mylnie wybiera wartość niższą, sugerując się rzędnymi pośrednimi lub błędnie interpretując skalę pionową na przekroju. To dość często spotykany błąd, zwłaszcza gdy ktoś nie zwraca uwagi, czy podana rzędna dotyczy powierzchni odpadów, czy już warstwy końcowej zrekultywowanego terenu. Kolejnym problemem jest nieuwzględnianie sumy warstw rekultywacyjnych, które podnoszą ostateczną rzędną zamknięcia – w standardach branżowych (np. wytyczne Ministerstwa Klimatu i Środowiska, czy normy PN) jasno wskazuje się, że projektując rekultywację, trzeba brać pod uwagę końcową rzędną terenu z uwzględnieniem tych warstw. Pominięcie tego prowadzi do rozbieżności między projektem a rzeczywistym wykonaniem, co w praktyce może skutkować problemami podczas odbiorów, a nawet koniecznością poprawek. Moim zdaniem, żeby dobrze rozwiązać tego typu zadania, warto zawsze patrzeć, która kolumna w tabeli dotyczy „projektowanej rzędnej zamknięcia” i czy zgadza się z miejscem w przekroju. To pozornie drobiazg, ale w pracy projektanta czy kierownika budowy liczy się właśnie dbałość o takie szczegóły. Zachęcam, żeby przy podobnych zagadnieniach zawsze sprawdzać opisy i legendy w rysunkach – to bardzo ułatwia życie i eliminuje ryzyko prostych gaf, które potem potrafią mocno skomplikować realizację inwestycji.