Osady ściekowe można bezpiecznie stosować na gruntach przeznaczonych do upraw roślin wykorzystywanych do produkcji kompostu, bo właśnie na takich terenach minimalizujemy ryzyko bezpośredniego kontaktu substancji potencjalnie niebezpiecznych z żywnością dla ludzi albo paszą dla zwierząt. Tak nakazują nie tylko zdrowy rozsądek, ale też konkretne przepisy – chociażby Rozporządzenie Ministra Środowiska z 2015 r. Tam wyraźnie jest napisane, że takich osadów nie wolno stosować na gruntach wykorzystywanych stricte rolniczo pod uprawy spożywcze, na łąkach, pastwiskach, czy blisko ujęć wody. Za to na gruntach, gdzie produkujemy rośliny do kompostowania, można, pod warunkiem monitorowania parametrów osadów, np. zawartości metali ciężkich czy patogenów. Sam miałem okazję obserwować, jak w dużych kompostowniach osady ściekowe poprawiają strukturę i właściwości gleby, zwiększają zawartość materii organicznej, a odpowiednia kontrola daje pewność, że wytworzony kompost będzie bezpieczny. Zresztą, w wielu krajach Unii Europejskiej właśnie taki kierunek – wykorzystanie osadów na cele kompostowe zamiast bezpośrednio na pola – uznaje się za najbardziej odpowiedzialny ekologicznie. Trzeba tylko zawsze pilnować badań i nie przesadzać z dawkami. No i warto pamiętać, że odpowiednie zagospodarowanie osadów ściekowych to ważny element gospodarki o obiegu zamkniętym.
Często pojawia się mylne wyobrażenie, że osady ściekowe da się stosować na każdym rodzaju gruntu – wystarczy, jeśli gleba jest przepuszczalna albo nie stoi na niej woda. Takie podejście jest jednak błędne i wynika głównie z nadinterpretacji ich właściwości. Owszem, duża przepuszczalność gleby może ułatwić wsiąkanie cieczy, ale jednocześnie sprzyja zanieczyszczeniu wód gruntowych, co jest bardzo groźne, bo ścieki i ich pozostałości mogą zawierać metale ciężkie, azotany czy nawet patogeny. Dlatego branżowe normy i rozporządzenia wyraźnie zabraniają stosowania osadów ściekowych na glebach o dużej przepuszczalności oraz w pobliżu ujęć wody. Podobnie jest z gruntami czasowo podtopionymi i bagiennymi – są one zwykle niestabilne, mają wysoki poziom wód gruntowych i brak odpowiedniej aeracji, przez co łatwo dochodzi do wypłukiwania szkodliwych składników oraz zaburzenia równowagi ekologicznej. Uprawa roślin pod osłonami (np. w szklarniach) również nie jest miejscem na takie eksperymenty – wymaga bardzo czystego podłoża, a jakiekolwiek pozostałości osadów ściekowych to ryzyko skażenia roślin konsumpcyjnych. Z mojego doświadczenia wynika, że niewłaściwe stosowanie osadów w takich miejscach prowadzi do poważnych problemów – od nieprzyjemnych zapachów po skomplikowane interwencje sanitarne. Tak naprawdę, standardy europejskie oraz zalecenia Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska jasno mówią, że osady ściekowe najlepiej wykorzystywać na gruntach przeznaczonych do uprawy roślin technicznych, energetycznych lub na produkcję kompostu, gdzie ich przydatność jest największa, a ryzyko minimalne. Warto pamiętać, że każda decyzja o wykorzystaniu osadów powinna być poparta badaniami laboratoryjnymi oraz analizą lokalnych warunków środowiskowych. Pokusa wykorzystywania ich na niewłaściwych gruntach może wynikać z chęci szybkiego pozbycia się odpadów, ale to krótkowzroczne i niezgodne z logiką ochrony środowiska podejście.