Kineta pokazana na ilustracji to typowa kineta przelotowa z trzema wlotami bocznymi, stosowana głównie przy łączeniu kilku rurociągów w jednym punkcie, gdzie jeden kierunek traktujemy jako główny przepływ, a pozostałe – jako boczne dopływy. W przypadku schematu 2 mamy właśnie taką sytuację – dwa rurociągi boczne (dopływy) oraz główny przelot. To rozwiązanie pozwala zachować odpowiednie warunki hydrauliczne wewnątrz studzienki, unikać zawirowań i co najważniejsze – umożliwia prawidłowe prowadzenie ścieków z kilku kierunków bez ryzyka cofek czy lokalnych spiętrzeń. Takie kinetki są zgodne z wytycznymi norm PN-EN 13598 i PN-EN 476, gdzie zaleca się, żeby dopływy boczne były pod kątem nie większym niż 90 stopni względem głównego kierunku odpływu. Z praktyki wiem, że wybór odpowiedniej kinety do układu rur ma olbrzymi wpływ na późniejszą eksploatację sieci – dobrze dobrana kineta minimalizuje ryzyko osadzania się zanieczyszczeń i pozwala na łatwiejszą inspekcję oraz czyszczenie. Takie rozwiązanie najczęściej stosuje się w sieciach kanalizacyjnych na osiedlach czy przy drogach zbiorczych, gdzie kilka gałęzi kanalizacji schodzi się do jednej studzienki. Zwróć jeszcze uwagę, że takie kinetki ułatwiają montaż, bo jest jasny podział na kierunek główny i boczne - nie trzeba kombinować z nietypowymi złączkami, co bardzo doceniają monterzy w terenie.
Wybierając kinetę do studzienki kanalizacyjnej, trzeba dokładnie przeanalizować ułożenie rurociągów i kąty ich wprowadzenia do studzienki. Często popełnianym błędem jest sugerowanie się wyłącznie liczbą wejść, bez uwzględnienia ich rozmieszczenia i kąta. W przypadku układów, gdzie przewody dochodzą do studzienki pod nietypowymi kątami (np. bardzo ostro lub niemal równolegle), zastosowanie standardowej kinety przelotowej z kilkoma bocznymi wlotami może prowadzić do problemów z hydrauliką – najczęściej ścieki nie będą płynąć płynnie, pojawią się zawirowania lub nawet cofki. Schematy, które nie przewidują układu głównego przelotu z dopływami bocznymi pod kątem prostym lub lekko rozwartym (tak jak w tej kinetce), wymagają zastosowania zupełnie innych kinet – na przykład kinet skośnych lub specjalnych trójników. W praktyce widziałem, jak niewłaściwy dobór kinety kończy się częstymi zatorami lub trudnościami przy inspekcji kamerą – szczególnie jeśli ktoś dobiera kinetę uniwersalną do bardzo nietypowego schematu rozprowadzenia rur. Również z punktu widzenia przepisów, norma PN-EN 13598 jasno wskazuje na konieczność dopasowania konstrukcji kinety do rzeczywistego układu rurociągów – nie można stosować rozwiązań na siłę, bo potem cała eksploatacja sieci zamienia się w ciągłą walkę z awariami. Moim zdaniem wiele osób mylnie zakłada, że każde rozgałęzienie można podpiąć do takiej uniwersalnej kinety, co niestety jest błędne, bo skutkuje nieprawidłowym spływem ścieków i problemami w dłuższej perspektywie użytkowania sieci.