Odpowiedź, że przedstawione na ilustracji odpady nadają się do powtórnego przetworzenia, jest w stu procentach trafna. Patrząc na te butelki PET po napojach, od razu rzuca się w oczy, że to typowy, czysty surowiec do recyklingu selektywnego – no, może nie zawsze taki czysty, bo bywa, że ludzie nie do końca je opróżniają lub przepłukują, ale i tak branżowe standardy akceptują lekkie zanieczyszczenia. W praktyce podmioty zajmujące się gospodarką odpadami, zgodnie z wytycznymi UE i Polską klasyfikacją odpadów, kładą nacisk na recykling tworzyw sztucznych – szczególnie tych łatwo przetwarzalnych, jak butelki PET. Przetworzony PET może wrócić do obiegu w postaci nowych butelek, włókien poliestrowych do tekstyliów, czy nawet materiałów budowlanych. Moim zdaniem, segregacja i oddawanie tych butelek do właściwego pojemnika na plastik to naprawdę minimum świadomości ekologicznej, które każdy z nas powinien wdrażać na co dzień. Widziałem w praktyce, jak ogromne ilości tych opakowań wracają do produkcji i robi to wrażenie. Trochę szkoda, że czasem z butelkami lądują tam nakrętki czy etykiety, ale nowoczesne sortownie radzą sobie już nawet z takimi drobiazgami. Warto wiedzieć, że recykling butelek PET jest jednym z fundamentów nowoczesnej gospodarki o obiegu zamkniętym. Po prostu, jeśli chodzi o ten typ odpadów – tylko recykling ma sens.
Wiele osób odruchowo zakłada, że odpady plastikowe, takie jak widoczne na ilustracji butelki po napojach, mogą trafiać do kompostowania albo są biodegradowalne. To dość powszechny błąd, wynikający z mylenia pojęć biodegradowalności i recyklingu mechanicznego. Tworzywa sztuczne, a szczególnie PET, z którego wykonane są większość tych butelek, nie rozkładają się w warunkach kompostowni i nie ulegają naturalnej biodegradacji przy udziale mikroorganizmów. Ich rozkład w środowisku może trwać setki lat, dlatego tak duży nacisk kładzie się na recykling przemysłowy. Propozycja zbierania tych butelek razem z odpadami niebezpiecznymi to już zupełnie nietrafiony trop – butelki PET nie są klasyfikowane jako odpady niebezpieczne, nie zawierają substancji toksycznych, więc powinny trafić do selektywnej zbiórki plastiku, nie do specjalistycznych instalacji. Mylenie kompostowania z recyklingiem to kolejny częsty błąd – odpady organiczne, jak resztki jedzenia czy liście, rzeczywiście kompostujemy, ale plastik wymaga zupełnie innego podejścia technologicznego, zgodnego z normami gospodarki odpadami. Z doświadczenia wiem, że właściwa segregacja jest kluczem i daje realne efekty. Przetwarzanie takich butelek jest objęte wieloma regulacjami – od dyrektyw unijnych po polskie rozporządzenia, które jasno wskazują, że tego typu odpady są jednym z podstawowych strumieni w recyklingu materiałowym. Uważam, że ten temat warto dobrze zrozumieć, bo od tego, jak segregujemy odpady, zależy przyszłość całego systemu odzysku surowców wtórnych.