Prawidłowa odpowiedź to km 17+279,0, bo właśnie w tym przekroju szerokość jezdni wyniosła 4,58 m, czyli przekroczyła dopuszczalną tolerancję określoną w Tabeli 1. Norma mówi, że szerokość powinna wynosić 4,50 m ± 5 cm, więc zakres akceptowalny to od 4,45 m do 4,55 m. Widać, że 4,58 m to już lekka przesada – o 3 cm powyżej maksimum. Spadek poprzeczny akurat tam jeszcze mieści się w normie (2,5%, dopuszczalne odchylenie przy 2% to 1,5–2,5%), ale szerokość już nie. W praktyce taka niedokładność może prowadzić np. do złego odprowadzenia wody z nawierzchni albo problemów z oznakowaniem poziomym. Z mojego doświadczenia wynika, że często na etapie odbioru właśnie te marginalne przekroczenia wychodzą i trzeba później poprawiać. Dlatego tak ważne jest, żeby podczas robót drogowych regularnie sprawdzać wymiary, bo potem poprawki bywają kosztowne. Warto jeszcze pamiętać, że przekroczenie szerokości to nie tylko kwestia estetyki – chodzi też o bezpieczeństwo i prawidłową eksploatację drogi. Takie detale odgrywają ogromną rolę, szczególnie jeśli zależy nam na długowieczności nawierzchni i braku problemów podczas odbiorów technicznych. Niektórzy mogą to zlekceważyć, ale branżowe doświadczenie uczy pokory wobec tych niby drobnych tolerancji.
W tej sytuacji najczęstszym błędem jest skupienie się wyłącznie na wartościach szerokości lub spadku poprzecznego, nie biorąc dokładnie pod uwagę obowiązujących tolerancji określonych w standardach. Często myśli się, że minimalne przekroczenie o kilka milimetrów czy dziesiątych procenta nie ma znaczenia, ale właśnie to decyduje o zgodności z wymaganiami odbioru technicznego. W przypadku km 17+273,0 szerokość wynosi 4,45 m, czyli jest dokładnie na dolnej granicy dopuszczalnego przedziału (4,45–4,55 m), a spadek poprzeczny 1,7%, co mieści się w zakresie 1,5–2,5%. Dla km 17+275,0 wszystkie parametry są wręcz wzorcowe: szerokość 4,50 m (czyli idealnie), spadek 1,5% – również w normie. Podobnie na km 17+277,0 – szerokość 4,52 m i spadek 2,3% – oba parametry mieszczą się w dopuszczalnych widełkach. Problem zaczyna się dopiero na km 17+279,0, gdzie szerokość jezdni wyniosła 4,58 m, czyli aż o 3 cm za dużo względem górnej granicy. To typowy przypadek, że ktoś patrzy tylko na minimalne wartości albo liczy, że "kilka centymetrów w tą czy w tamtą nie robi różnicy" – a w praktyce tolerancje są po to, żeby droga była bezpieczna i spełniała standardy. W branży bardzo często odbiory są negatywne właśnie przez takie szczegóły. Moim zdaniem największym problemem jest nieuwzględnianie górnego zakresu tolerancji szerokości, bo zwykle skupia się na tym, żeby nie było za wąsko, a za szerokość też się odpowiada. W praktyce przekroczenie tolerancji może prowadzić nie tylko do problemów podczas odbioru, ale też do niewłaściwego spływu wody, problemów z odwodnieniem czy nawet zwiększenia kosztów utrzymania pasa drogowego. Warto o tym pamiętać nie tylko na egzaminie, ale i przy realnych realizacjach.