Flotator to urządzenie, które według mnie jest wręcz podstawowym elementem w każdym nowoczesnym systemie oczyszczania ścieków, zwłaszcza tam, gdzie mamy do czynienia z dużą ilością tłuszczów i olejów, np. w przemyśle spożywczym, gastronomicznym czy rzeźniach. Zasada działania flotatora polega na wykorzystaniu procesu flotacji – do ścieków wprowadza się drobne pęcherzyki powietrza (czasem także innych gazów), które przyczepiają się do cząsteczek tłuszczów i olejów, unosząc je na powierzchnię cieczy. W ten sposób powstaje tzw. kożuch, który potem łatwo można zebrać. Moim zdaniem, to jedno z najefektywniejszych rozwiązań do usuwania fazy tłuszczowej, bo separacja zachodzi szybko i skutecznie. W praktyce flotatory instalowane są przed dalszymi etapami oczyszczania, żeby chronić urządzenia mechaniczne przed zapychaniem i zwiększać wydajność całego procesu. Co ciekawe, standardy branżowe, jak np. wytyczne Polskiego Zrzeszenia Inżynierów i Techników Sanitarnych, jasno mówią o stosowaniu flotatorów w miejscach, gdzie ścieki zawierają duże ilości substancji oleistych. Dobrze zaprojektowany flotator może usunąć nawet ponad 90% tłuszczów ze ścieków, co znacząco podnosi efektywność procesu. Warto pamiętać, że bez takiego urządzenia tłuszcze mogłyby zatykać rurociągi, osiadać na ściankach i powodować poważne awarie.
Wiele osób myli różne urządzenia stosowane w oczyszczaniu ścieków, bo ich nazwy potrafią być mylące, a funkcje częściowo się pokrywają. Piaskownik, choć również jest elementem mechanicznego oczyszczania ścieków, służy głównie do oddzielania piasku i innych cięższych cząstek mineralnych. Nie radzi sobie z tłuszczami, bo te mają mniejszą gęstość niż woda i wcale nie opadają na dno, tylko unoszą się na powierzchni. Z kolei piezometr jest przyrządem pomiarowym i w ogóle nie bierze udziału w separacji jakichkolwiek substancji – służy do mierzenia ciśnienia w cieczy lub określania poziomu wód gruntowych. Lizymetr natomiast wykorzystywany jest głównie w badaniach laboratoryjnych i terenowych do analizy przesiąku przez glebę, pozwala ocenić, jak woda z zanieczyszczeniami przemieszczają się przez warstwy gruntu – zupełnie inne zastosowanie niż oczyszczanie ścieków z tłuszczów. Wydaje mi się, że najczęstszy błąd to zakładanie, że każde urządzenie związane z wodą w oczyszczalni ma zastosowanie przy tłuszczach – a tak nie jest. W praktyce tylko flotator jest specjalnie projektowany do usuwania olejów i tłuszczów, bo chodzi tu o wykorzystanie procesu flotacji, gdzie tłuszcze i lekkie substancje wynoszone są na powierzchnię przez pęcherzyki powietrza. To rozwiązanie jest zgodne ze standardami projektowania oczyszczalni zarówno w Polsce, jak i na świecie. Warto wyrobić sobie nawyk analizowania, jakie zanieczyszczenie mamy do usunięcia i jaką właściwość to zanieczyszczenie posiada – wtedy łatwiej dobrać odpowiednie urządzenie, zamiast kierować się tylko skojarzeniami z nazwą czy ogólnym przeznaczeniem sprzętu.