To właśnie klatka meteorologiczna, często nazywana też klatką Stevensona, jest używana w profesjonalnych stacjach meteorologicznych do pomiaru temperatury i wilgotności powietrza. Konstrukcja tej klatki jest przemyślana – lamele pozwalają na swobodny przepływ powietrza, ale jednocześnie chronią przyrządy przed bezpośrednim nasłonecznieniem i opadami, co eliminuje błędy pomiarowe. Wewnątrz klatki zwykle montuje się termometry (maksymalne, minimalne, aktualne) oraz psychrometry lub higrometry, które mierzą wilgotność względną powietrza. Dzięki temu wyniki są reprezentatywne dla naturalnych warunków powietrza w danym miejscu, a nie przekłamane np. przez nagrzewanie sprzętu od słońca. Moim zdaniem to jeden z bardziej eleganckich sposobów na zapewnienie wysokiej jakości danych meteorologicznych – trudno sobie wyobrazić rzetelną prognozę czy analizę klimatu bez takich rozwiązań terenowych. Warto wiedzieć, że to właśnie z takich przyrządów korzystają nie tylko zawodowi meteorolodzy, ale też np. lotniska, rolnicy i wszyscy, którzy muszą polegać na precyzyjnych danych pogodowych. Z doświadczenia wiem, że nawet drobne zaniedbanie, np. źle zamontowana klatka (za blisko murów albo asfaltu), potrafi zakłócić pomiary. To podstawa pracy terenowej i naprawdę warto znać jej zasady.
Pojawia się często mylne przekonanie, że w klatce meteorologicznej mierzy się parowanie lub nasłonecznienie, co w praktyce prowadzi do nieporozumień odnośnie funkcji tego urządzenia. Konstrukcja klatki z lamelami i daszkiem została zaprojektowana właśnie po to, by wyeliminować wpływ promieniowania słonecznego na pomiary – nie po to, by rejestrować nasłonecznienie. Tego typu pomiary wykonuje się osobno, stosując np. heliografy albo panele radiacyjne ustawione poza klatką. Podobnie z parowaniem – to osobny parametr, który bada się przy pomocy specjalnych naczyń zwanych ewaporymetrami, które również ustawia się poza klatką, bo potrzebują one dostępu do pełnego promieniowania i wiatru. W klatce meteorologicznej priorytetem jest zapewnienie warunków zbliżonych do naturalnych, ale jednocześnie stabilnych – urządzenia w środku nie mogą być wystawione na bezpośrednie światło czy opady, bo to fałszowałoby odczyty temperatury i wilgotności. Moim zdaniem często wynika ten błąd z tego, że słowo „klatka” kojarzy się z jakimś ogólnym pojemnikiem na sprzęt pogodowy, ale w branży każdy wie, że to właśnie tam trafiają wyłącznie czujniki temperatury i wilgotności względnej. To ważne rozróżnienie, bo błędna interpretacja może prowadzić do złych praktyk pomiarowych i w efekcie do niewiarygodnych danych pogodowych. Najlepiej zawsze sprawdzić, jakie urządzenie do czego służy i nie wrzucać wszystkich meteorologicznych przyrządów 'do jednego worka'.