Odpowiedź jest jak najbardziej trafna – formowanie i zagęszczanie nasypów ziemnych to etap, w którym rzeczywiście spycharki pracują najdłużej. W tej fazie spycharki są zaangażowane praktycznie przez cały okres, bo nie tylko rozkładają materiał, ale też wstępnie kształtują bryłę nasypu i przygotowują podłoże pod kolejne warstwy. To nie jest krótkotrwała czynność – tutaj liczy się precyzja, powtarzalność i duża ilość cykli roboczych. Moim zdaniem, właśnie ten długi czas zaangażowania spycharek bierze się stąd, że nasypy wymagają warstwowego układania i bardzo dokładnego profilowania, a potem jeszcze każdą warstwę trzeba zagęścić zanim położy się kolejną. Standardy branżowe, np. wytyczne GDDKiA czy normy PN dotyczące budowy dróg i wałów, jasno mówią o konieczności zachowania odpowiedniej technologii, gdzie udział spycharek jest bardzo duży. W praktyce, przy budowie obiektów ziemnych, jeśli się nie przewidzi odpowiedniego czasu pracy dla spycharek na tym etapie, można się narazić na opóźnienia całej inwestycji. Z mojego doświadczenia wynika, że dobrze zaplanowany harmonogram i uwzględnienie intensywnego wykorzystania spycharek właśnie przy formowaniu i zagęszczaniu to klucz do sprawnego postępu robót ziemnych.
Wybór innego etapu niż formowanie i zagęszczanie nasypów ziemnych jako tego, w którym spycharka pracuje najdłużej, to dość powszechny błąd wynikający z niedokładnego przeanalizowania harmonogramu albo mylenia funkcji maszyn na poszczególnych etapach robót ziemnych. Na przykład podczas przygotowania podłoża pod nasypy zapór ziemnych, spycharka rzeczywiście jest potrzebna, ale jej rola ogranicza się najczęściej do wyrównania terenu i usunięcia wierzchniej warstwy – taki zakres prac trwa relatywnie krótko. Z kolei przy pozyskiwaniu i transporcie gruntu główną rolę odgrywają koparki oraz samochody wywrotki, a spycharka, jeśli już występuje, to raczej wspomagająco, np. przy zbieraniu resztek materiału. Przemieszczanie mas ziemnych spycharkami to zadanie specyficzne, ale zwykle wykonywane jest na krótkim odcinku i w krótkim czasie, bo ta metoda jest opłacalna tylko na niewielkich dystansach – dłuższe trasy wymagają użycia transportu kołowego. Takie zadania są bardzo charakterystyczne, ale patrząc na harmonogram, to właśnie podczas formowania i zagęszczania nasypów ziemnych spycharki są najbardziej eksploatowane, bo muszą dokładnie rozkładać i profilować kolejne warstwy gruntu przez wiele dni, a nie na chwilę. Typowym błędem jest też utożsamianie intensywności pracy z liczbą maszyn na budowie, zamiast z okresem ich pracy – w praktyce ważniejszy jest czas, przez który spycharka pozostaje aktywna, a nie to, ile ich na raz pojawia się na placu. Warto sięgać do dokumentacji technicznych i harmonogramów, bo to one jasno pokazują, gdzie rzeczywiście maszyny są najbardziej zaangażowane. Prawidłowa analiza takich danych to podstawa dobrej organizacji robót ziemnych i unikania przestojów czy nadmiernych kosztów.