Osad B to jedyny z przedstawionych osadów, którego zawartość metali ciężkich mieści się w dopuszczalnych granicach dla uprawy roślin przeznaczonych do produkcji kompostu. Przede wszystkim trzeba patrzeć na wartości graniczne z trzeciej kolumny pierwszej tabeli, bo tam są wymagania dotyczące tej właśnie formy zagospodarowania. Dla kadmu limit wynosi 50 mg/kg, a w Osadzie B jest 40 mg/kg – czyli OK. Ołów: limit 1500 mg/kg, Osad B ma 1300 mg/kg. Cynk: limit to 5000 mg/kg, Osad B – 3500 mg/kg. Rtęć: w limicie jest 25 mg/kg, Osad B ma 20 mg/kg. Wszystko więc się zgadza. W praktyce, jeśli ktoś zarządza gospodarką odpadami w oczyszczalni lub planuje wykorzystanie osadów ściekowych w rolnictwie czy produkcji kompostu, zawsze musi sprawdzić, czy skład chemiczny osadu nie przekracza wymagań prawnych – takie limity są określone w polskich i unijnych przepisach, np. w rozporządzeniu ministra środowiska. Użycie osadu z przekroczonym poziomem metali ciężkich grozi skażeniem gleby i finalnego produktu, a czasem nawet karami. Moim zdaniem, znajomość tych norm to podstawa w pracy technika ochrony środowiska czy technologa w oczyszczalni ścieków. Dobrze jest pamiętać też o tym, że w praktyce od osadów wymaga się nie tylko spełniania norm, ale i regularnych badań potwierdzających ich jakość – osad B byłby dopuszczony do takiego zastosowania bez żadnych kombinacji.
Przy analizowaniu, który z osadów nadaje się do uprawy roślin pod produkcję kompostu, łatwo jest przeoczyć konkretne limity dla poszczególnych metali ciężkich. Wiele osób patrzy ogólnie na liczby, ale nie zestawia ich z odpowiednimi wymaganiami z tabeli, a to podstawa w tego typu zadaniach. Najczęstszy błąd to sugerowanie się tylko jednym parametrem (np. cynkiem czy ołowiem), nie patrząc na pozostałe, które równie łatwo mogą przekroczyć dopuszczalną wartość. Osad A wygląda nieźle pod względem ołowiu, ale kadm oraz cynk są tam wyraźnie powyżej normy (kadm 60 przy limicie 50, cynk 5500 przy limicie 5000), więc taki osad nie może być użyty do tego celu. Osad C z kolei dokładnie na limicie kadmu (50), ale już ołów (1700 przy limicie 1500) i cynk (5000, czyli na granicy) – w praktyce to ryzyko przekroczenia przy minimalnym błędzie analitycznym, a lepiej zawsze brać pod uwagę margines bezpieczeństwa. Osad D natomiast przekracza limit kadmu (70) i rtęci (25, czyli na samym limicie), a cynk jest najniższy, ale inne parametry już dyskwalifikują ten osad. Często myli też fakt, że wartości „na styk” wydają się akceptowalne – warto pamiętać, że w przemyśle i ochronie środowiska liczy się nie tylko spełnienie norm, ale też bezpieczeństwo i stabilność parametrów. Dobre praktyki wymagają wielokrotnego potwierdzania jakości osadu, szczególnie jeśli produkt z niego trafi dalej do środowiska. Moim zdaniem to zadanie świetnie pokazuje, jak ważna jest dokładna analiza wszystkich kryteriów jednocześnie – nie wystarczy „około”, trzeba spełnić wszystkie wymagania. To powszechny błąd wśród początkujących, ale z czasem nabiera się wprawy i automatycznie sprawdza każdy parametr indywidualnie.