Prawidłowo wskazałeś, że ścieki ze zbiornika bezodpływowego o objętości 10 m³, przy dobowym dopływie ścieków 320 dm³, należy wywozić raz w miesiącu. Zasada jest prosta: najpierw trzeba policzyć, ile litrów ścieków trafia do zbiornika w ciągu miesiąca. Skoro 320 dm³ to 320 litrów na dobę, to w miesiącu (przyjmując średnio 30 dni) daje nam 9 600 litrów, czyli 9,6 m³. Oznacza to, że w ciągu miesiąca zbiornik prawie całkowicie się zapełnia. Moim zdaniem, takie podejście jest nie tylko zgodne z obliczeniami, ale też z praktyką i przepisami, które nakazują nie dopuścić do przepełnienia zbiornika. Lepiej wywozić odrobinę wcześniej niż później, bo przepełniony zbiornik to spore kłopoty – zalanie działki czy nieprzyjemny zapach. W praktyce wielu właścicieli zbiorników ustala harmonogram odbioru ścieków właśnie na podstawie obliczeń zużycia wody i pojemności zbiornika. Z doświadczenia wiem, że planowanie miesięczne to optymalny kompromis między kosztami a bezpieczeństwem instalacji. Warto też pamiętać, że zgodnie z przepisami lokalnymi i dobrymi praktykami, regularny odbiór ścieków jest obowiązkowy i należy go dokumentować, żeby uniknąć kłopotów przy ewentualnej kontroli. Systematyczność to podstawa w gospodarce ściekowej.
Wiele osób intuicyjnie zakłada, że ścieki można wywozić rzadziej, na przykład raz na dwa miesiące albo nawet raz w roku, bo wydaje się, że taki zbiornik ma sporą pojemność. Takie rozumowanie niestety prowadzi do poważnych problemów technicznych i prawnych. Jeśli policzyć objętość zużywanych ścieków – 320 dm³ dziennie, to przez dwa miesiące nazbiera się aż 19 200 litrów, czyli 19,2 m³. To prawie dwa razy więcej niż pojemność zbiornika! Przepełnienie jest wtedy praktycznie pewne, co grozi rozlewaniem się ścieków na działkę, skażeniem środowiska czy nawet grzywną od inspektora ochrony środowiska. Z kolei wywóz raz w tygodniu jest zupełnie nieekonomiczny. Po tygodniu w zbiorniku byłoby tylko około 2 240 litrów ścieków (2,24 m³), więc tankowóz zabierałby w większości powietrze – niepotrzebnie generując dodatkowe koszty i zużycie paliwa, a także niepotrzebne obciążenie środowiska transportem. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu ludzi nie przelicza swojego zużycia wody i sugeruje się „na oko” objętością zbiornika, co jest typowym błędem. Niestety, wywóz raz w roku przy takim zużyciu jest kompletnie nierealny – po kilku tygodniach zbiornik i tak by się przepełnił. Dobre praktyki nakazują dokładnie przeliczyć ilość ścieków, dostosować harmonogram wywozu do realnego zużycia oraz zawsze zostawiać niewielki zapas pojemności. Regularność i przewidywalność tej czynności to podstawa eksploatacji zbiorników bezodpływowych – zarówno dla komfortu mieszkańców, jak i zgodności z przepisami ochrony środowiska.