Zgodnie z harmonogramem, prace fundamentowe zostały zaplanowane na przełom kwietnia i maja, co jest zgodne ze zdrowymi zasadami organizacji robót budowlanych. Właśnie wtedy, zaraz po robotach ziemnych, które przygotowują teren, rozpoczyna się układanie ław i ścian fundamentowych. Taki układ czasowy pozwala na płynne przechodzenie z jednego etapu do kolejnego, bez zbędnych przestojów, co zresztą jest zgodne z podstawowymi normami planowania inwestycji – np. PN-EN ISO 9001 w kontekście zarządzania jakością i ciągłością procesów na budowie. Moim zdaniem, dobrze jest wiedzieć, że dzięki takiemu rozplanowaniu można też wykorzystać warunki pogodowe – wiosną ziemia nie jest już zamarznięta, ale też nie jest jeszcze przesadnie sucha czy twarda, więc prace przebiegają sprawnie. W praktyce bardzo często spotyka się sytuacje, gdzie niewłaściwe oszacowanie terminów skutkuje opóźnieniami, dlatego harmonogramy należy analizować z uwagą. Dobra organizacja na tym etapie rzutuje na wszystkie dalsze prace, bo bez gotowych fundamentów niczego nie postawisz – to podstawa całego procesu budowlanego. Warto też pamiętać, że wszelkie prace przy fundamentach najlepiej prowadzić w okresach, gdy ryzyko intensywnych opadów jest niewielkie, co dodatkowo uzasadnia wybór tego terminu. Takie praktyczne podejście do planowania robót zdecydowanie ułatwia późniejsze prowadzenie inwestycji i minimalizuje ryzyko błędów wykonawczych.
Odpowiedzi sugerujące, że fundamenty mają być wylewane w lipcu, kwietniu czy na przełomie maja i czerwca, niestety nie odzwierciedlają prawidłowej interpretacji harmonogramu prac budowlanych. W branży budowlanej to właśnie odpowiednie rozplanowanie kolejności i terminów robót jest kluczowe dla sprawnej realizacji całej inwestycji. Wybór lipca jako terminu prac fundamentowych jest błędny, bo według harmonogramu ten etap musi zakończyć się wcześniej – na przełomie kwietnia i maja. Opóźnienie tego etapu do lipca spowodowałoby przesunięcie całego cyklu budowy, co jest niezgodne z dobrymi praktykami harmonogramowania – normy takie jak PN-B-02151-3 wyraźnie zalecają niedopuszczanie do kolizji między etapami. Z kolei odpowiedź wskazująca tylko kwiecień nie uwzględnia, że prace fundamentowe rozciągają się również na maj – w rzeczywistości zazwyczaj ten zakres robót wymaga więcej niż kilku dni, szczególnie przy większych inwestycjach. Podobnie, wskazanie przełomu maja i czerwca jako momentu realizacji fundamentów zupełnie nie zgadza się z logiką całego harmonogramu, ponieważ wtedy powinny już trwać prace nad ścianami zewnętrznymi i stropami. Niestety, takie pomyłki biorą się często z pobieżnego spoglądania na diagramy Gantta albo z braku doświadczenia w odczytywaniu harmonogramów. Moim zdaniem, warto zawsze dokładnie analizować każdy etap i sprawdzać, czy jego realizacja nie wchodzi w konflikt z następnymi zadaniami. W praktyce przesunięcie robót fundamentowych wpływa nie tylko na czas realizacji, ale i na koszty oraz dostępność ekip wykonawczych, co później mocno odbija się na całej inwestycji. Stąd właśnie rozpiska na przełom kwietnia i maja jest najbardziej racjonalna i zgodna z zasadami prawidłowego planowania budowy.