Dobór odpowiedniego środka transportowego w robotach ziemnych to naprawdę kluczowa sprawa, bo od niego zależy nie tylko sprawność całej logistyki, ale też optymalizacja kosztów i terminów. W tym zadaniu chodziło o przewiezienie 220 m³ gruntu w ciągu 4 dni, przy 5 cyklach kursów dziennie. Z prostego rachunku: 4 dni x 5 cykli = 20 cykli w sumie. Dzieląc 220 m³ przez 20 cykli wychodzi 11 m³ na jedną trasę – dokładnie tyle, ile wynosi pojemność skrzyni ładunkowej KAMAZ-a 6540. To dlatego właśnie ten pojazd najbardziej pasuje do warunków zadania. Z doświadczenia wiem, że przewożenie gruntu samochodami o za małej skrzyni to strata czasu i paliwa, a zbyt dużymi – często niemożliwe przez ograniczenia placu budowy albo po prostu nieekonomiczne. W branży często stosuje się zasadę, żeby nie przewozić „pustych przebiegów” i dobierać tabor pod konkretną logistykę zadania. KAMAZ 6540 to typowy wół roboczy na średnie roboty hydrotechniczne. No i jeszcze jedno – w praktyce zawsze warto sprawdzać, ile naprawdę jest kursów dziennie, bo warunki pogodowe i awarie potrafią namieszać. Ale w tym przypadku, przy tych danych, wybór KAMAZ-a 6540 jest po prostu najbardziej profesjonalny i racjonalny. W takich zadaniach liczy się precyzja i umiejętność szybkiego rachunku objętości – bardzo praktyczna umiejętność na każdej budowie.
Analizując to zadanie, łatwo zobaczyć, gdzie najczęściej pojawiają się błędy w rozumowaniu. Wybór zbyt małej lub zbyt dużej pojemności skrzyni ładunkowej nie jest tylko kwestią „na oko”, ale wynika z konkretnego przeliczenia. Najwięcej pomyłek pojawia się, gdy ktoś nie przeliczy dokładnie, ile urobku trzeba przewieźć w jednym kursie, lub gdy nie uwzględni liczby dostępnych cykli transportowych w kontekście czasu realizacji. Gdyby wybrać np. MAZ 5551, to przy pojemności 5,5 m³ i 20 cyklach przewieziemy tylko 110 m³ gruntu – to połowa potrzebnej ilości. Oznacza to, że zabraknie aż 110 m³ i roboty nie zostaną ukończone na czas. Podobnie jest z MAZ 6303 (10 m³ x 20 = 200 m³) – znowu brakuje 20 m³, co przy takich robotach może już być poważnym problemem logistycznym, bo trzeba by organizować dodatkowe kursy lub zwiększyć liczbę dni, co nie jest zgodne z warunkami zadania. Z kolei wybór HYDREMA 922 C (12 m³) przekracza minimalny wymóg, ale wtedy nie wykorzystujemy w pełni możliwości pojazdu, bo suma objętości przewiezionego gruntu wyniosłaby 240 m³, czyli nadmiarowo, a w praktyce to może oznaczać niewłaściwe planowanie transportu i wyższe koszty. W praktyce branżowej dobiera się środek transportu tak, by liczba kursów odpowiadała rzeczywistej potrzebie, a pojemność była jak najbliższa tej wymaganej – to minimalizuje puste przebiegi i optymalizuje koszty. Częsty błąd to założenie, że „im większy samochód, tym lepiej” – a to nie zawsze prawda, bo trzeba jeszcze brać pod uwagę dostępność pojazdu, warunki terenowe czy nawet nośność dróg dojazdowych. W tym przypadku poprawne podejście to dokładny rachunek i krytyczne spojrzenie na logistykę całego przedsięwzięcia.