Zadrzewienie śródpolne i przeciwerozyjne to takie typowe przykłady zabiegów fitomelioracyjnych, które nie tylko poprawiają warunki środowiskowe na polu, ale też wpływają na stabilizację gleby, mikroklimat oraz struktury krajobrazu rolniczego. Fitomelioracja polega na wykorzystaniu roślin do regulowania stosunków wodnych, ochrony gleby przed erozją czy nawet poprawy żyzności. Przykładowo, pasy zadrzewień śródpolnych działają jak naturalne bariery przeciw wiatrowi, ograniczają wysuszanie gleby i spływy powierzchniowe, a także sprzyjają zwiększaniu bioróżnorodności. Według praktyk rolniczych i wielu opracowań naukowych, właściwie rozmieszczone zadrzewienia są jedną z najskuteczniejszych metod przeciwdziałania erozji – szczególnie na terenach pagórkowatych czy podatnych na deflację. Moim zdaniem, w Polsce jeszcze nie doceniamy do końca wartości tych zadrzewień, bo w krajach Europy Zachodniej od lat tworzy się tzw. agroekosystemy właśnie z udziałem pasów drzew. Przykłady z praktyki: rolnicy na Kujawach sadzą śródpolne aleje topoli czy wierzb, które chronią ziemię przed zamuleniem rowów melioracyjnych. Zadrzewienia to nie tylko ochrona przed erozją, ale i poprawa krajobrazu, zwiększenie retencji wody oraz lepsze warunki dla owadów zapylających. Takie działania są rekomendowane w programach rolno-środowiskowych i przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa.
Wielu uczniów, czy nawet praktyków, myli zabiegi fitomelioracyjne z typowymi działaniami mechanicznymi lub nawożeniem. Orka z pogłębiaczem oraz głębne nawożenie mineralne i organiczne to klasyczne praktyki poprawiające strukturę gleby i jej żyzność, ale nie mają charakteru fitomelioracyjnego. Chodzi o to, że fitomelioracja opiera się głównie na wykorzystaniu roślin do poprawy warunków siedliskowych, a nie na mechanicznej ingerencji czy dostarczaniu składników mineralnych. Orka i pogłębianie rzeczywiście sprzyjają lepszej przewiewności gleby czy rozluźnianiu podeszwy płużnej, jednak nie przeciwdziałają erozji ani nie poprawiają mikroklimatu w taki sposób, jak robią to pasy drzew czy krzewów. Bruzdowanie i przepony natomiast odnoszą się raczej do działań przeciwerozyjnych prowadzonych za pomocą zabiegów agrotechnicznych, ale bez udziału roślinności – to typowe podejście inżynieryjne. W praktyce rolniczej często spotykam się z przekonaniem, że wszystko co służy poprawie gleby to fitomelioracja, a to nie jest do końca prawda. Fitomelioracja wymaga roślin jako aktywnego czynnika modyfikującego środowisko. Zadrzewienia śródpolne i przeciwerozyjne to nie tylko ochrona przed wiatrem i wodą, ale element strategii zarządzania krajobrazem rolniczym, zalecany przez nowoczesne systemy gospodarowania zgodne z zasadami zrównoważonego rozwoju. Typowy błąd myślowy polega na utożsamianiu melioracji z każdą formą poprawy gleby, a przecież fitomelioracja jest bardzo precyzyjnie zdefiniowana. Warto więc pamiętać, że tylko działania z udziałem roślin – jak wspomniane zadrzewienia – są tu poprawne.