Zbieracz drenarski powinien być zaprojektowany równolegle do osi istniejącej drogi, bo właśnie taka konfiguracja pozwala na najefektywniejsze zbieranie i odprowadzanie wody opadowej oraz gruntowej z pasa drogowego. W praktyce chodzi o to, żeby woda nie zalegała w nawierzchni czy poboczu, bo to bardzo szybko prowadzi do uszkodzeń konstrukcji drogi, np. wypłukiwanie podbudowy czy pękanie asfaltu. Równoległe prowadzenie zbieracza umożliwia równomierne zbieranie wód z całej szerokości drogi oraz jej pobocza, a także łatwiejsze podłączanie bocznych drenów, które są zazwyczaj prowadzone poprzecznie lub skośnie do zbieracza. Moim zdaniem takie rozwiązanie jest najbardziej praktyczne i zgodne z wytycznymi, które można znaleźć chociażby w katalogach rozwiązań infrastrukturalnych czy w krajowych wytycznych technicznych dotyczących budowy dróg. Warto wspomnieć, że zbieracze prowadzone równolegle do drogi często są łatwiejsze w utrzymaniu, a ich inspekcja i konserwacja przebiegają szybciej, bo dostęp do nich jest zazwyczaj bardzo prosty. W praktyce budowlanej takie podejście ogranicza ryzyko powstawania lokalnych podtopień czy deformacji nawierzchni, co bezpośrednio przekłada się na trwałość i bezpieczeństwo drogi. Można też dodać, że jeśli zbieracz puścilibyśmy pod kątem czy prostopadle, to wtedy zupełnie stracilibyśmy możliwość systematycznego odprowadzania wody na całej długości drogi, a to już prosta droga do problemów technicznych. To nie jest tylko teoria z książki – to po prostu sprawdza się na każdej budowie i nawet doświadczeni drogowcy trzymają się tej zasady.
W praktyce projektowania odwodnień drogowych bardzo często pojawiają się nieporozumienia co do orientacji zbieracza drenarskiego względem osi drogi. Ustawienie zbieracza prostopadle do drogi może wydawać się logiczne w kontekście szybkiego przecięcia strefy drenażu, jednak w rzeczywistości prowadziłoby to do sytuacji, gdzie woda spod jezdni kierowana byłaby tylko do pojedynczych punktów, a nie systematycznie zbierana na całym odcinku. To praktycznie niemożliwe do utrzymania w dłuższej perspektywie, bo szybko pojawiłyby się lokalne podtopienia albo wręcz przeciążenie jednego punktu odbioru. Podobnie, prowadzenie zbieracza pod określonym kątem – 15° czy 60° – nie znajduje uzasadnienia w branżowych standardach, np. w wytycznych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad czy rozporządzeniach dotyczących odwodnienia pasa drogowego. Skosy są stosowane wyłącznie w przypadku konieczności ominięcia przeszkód albo przy bardzo specyficznych warunkach terenowych, ale nigdy jako podstawowa zasada projektowa. Moim zdaniem te odpowiedzi biorą się z błędnej interpretacji podstawowych zasad hydrauliki i logistyki odwodnienia – czasem ktoś myśli, że lepszy będzie zbieracz przecinający wodę pod „jakimś kątem”, bo to może szybciej ją zgarnie, ale w praktyce to tylko komplikacje, trudności eksploatacyjne i ryzyko powstawania zastoin wody. Zawsze należy kierować się efektywnością systemu i łatwością jego utrzymania – równoległe prowadzenie zbieracza spełnia oba te warunki, a inne opcje są po prostu mniej skuteczne i mogą prowadzić do kosztownych awarii. Gdy zbieracz nie jest równoległy do drogi, obniża się skuteczność odprowadzania wody na całej długości i pogarsza się trwałość nawierzchni. W praktyce stosowanie nieprawidłowych rozwiązań w tym zakresie generuje więcej problemów niż pożytku, zarówno dla projektantów, jak i wykonawców oraz służb utrzymaniowych.