Wybrałeś właściwą odpowiedź – to właśnie 1 600 m² jest potrzebne do składowania ziemi urodzajnej z takiego wykopu. Cały myk polega na policzeniu objętości ziemi, którą zdejmujemy z terenu stawu. Dla 0,6 ha (czyli 6 000 m²) i warstwy 0,4 m grubości, objętość wychodzi 2 400 m³. Teraz – zgodnie z praktyką i zaleceniami np. Rozporządzenia Ministra Środowiska o ochronie gleb, ziemię powinno się magazynować w pryzmach o wysokości nie większej niż 1,5 m, żeby nie doszło do jej zniszczenia biologicznego. Dzieląc objętość przez tę wysokość, wychodzi właśnie 1 600 m² (2 400 m³ : 1,5 m = 1 600 m²). To całkiem istotne, bo jeśli usypiemy pryzmy za wysokie, ziemia się zaparzy, straci właściwości i nie spełni potem funkcji biologicznej. Z mojego doświadczenia wynika, że na budowach często się to lekceważy – a potem ziemia do rekultywacji jest do niczego. Dobrze, że to rozumiesz, bo w praktyce inżynierskiej takie obliczenia wykonuje się do planowania placów składowych, kosztorysowania czy nawet do kontroli zgodności wykonania z projektem. Warto też pamiętać, że odpowiednie składowanie ziemi to nie tylko ekologia, ale też oszczędność – ziemię można później wykorzystać do rekultywacji lub nasadzeń, zamiast kupować nową.
Podchodząc do szacowania powierzchni składowania ziemi urodzajnej, nietrudno pomylić się na etapie obliczeń lub zinterpretować błędnie parametry pryzmy. Najczęstszy błąd wynika z nieuwzględnienia wszystkich wymagań praktycznych: są osoby, które mnożą powierzchnię stawu przez grubość warstwy ziemi i zakładają, że ziemię można rozłożyć w dowolnej wysokości, co prowadzi do zaniżania lub zawyżania powierzchni składowania. Jeśli przyjęło się np. grubość warstwy większą niż rzeczywista lub pominięto maksymalną wysokość pryzmy (1,5 m), łatwo przeszacować – wtedy liczby rosną do 2 000, 2 400 czy nawet 2 800 m². Tymczasem standardy branżowe, jak wytyczne dla robót ziemnych czy rozporządzenia ochrony środowiska, jasno wskazują, że pryzmy nie mogą być za wysokie, żeby ziemia nie straciła żyzności. Przekroczenie wysokości pryzmy grozi degradacją biologiczną – dlatego 1,5 m to optymalna, sprawdzona praktyka. Kolejnym typowym błędem jest nieuwzględnienie, że powierzchnia składowania to iloraz objętości zdjętej ziemi przez wysokość pryzmy, a nie suma powierzchni terenu i dodatkowych marginesów. W praktyce budowlanej często obserwuje się także stosowanie współczynnika spulchnienia ziemi po wydobyciu, ale przy krótkim, czasowym składowaniu i niskiej wysokości zwykle nie ma to aż tak dużego wpływu. Moim zdaniem takie pomyłki biorą się z braku nawyku dokładnego liczenia objętości i zbyt pochopnego przyjmowania założeń – stąd warto zawsze wrócić do podstawowych wzorów i zaleceń technicznych. Dobrze wyliczona powierzchnia zapewni zarówno zgodność z przepisami, jak i zachowanie wartości gleby na przyszłość.