Klasa ważności wałów przeciwpowodziowych rzeczywiście zależy w głównej mierze od wielkości obszaru chronionego przez te wały. To podejście jest zgodne z polskimi normami (np. Rozporządzenie Ministra Środowiska dotyczące klasyfikacji wałów i innych budowli hydrotechnicznych). Chodzi o to, że wały, które zabezpieczają tereny o dużym znaczeniu społecznym czy gospodarczym – na przykład miasta, tereny przemysłowe albo ważne ciągi komunikacyjne – muszą być klasyfikowane wyżej i spełniać ostrzejsze wymagania techniczne. Moim zdaniem to bardzo logiczne podejście, bo nie chodzi przecież tylko o samą konstrukcję wału, ale o konsekwencje ewentualnego zalania chronionego terenu. W praktyce, jeśli wał chroni rozległe osiedla, szpitale, szkoły, albo jakieś strategiczne inwestycje, od razu „z automatu” przypisuje się mu wyższą klasę ważności. To wymusza, żeby taki wał był nie tylko solidniejszy, ale też podlegał częstszym kontrolom i bardziej restrykcyjnym zasadom utrzymania. Często właśnie przy projektowaniu nowych wałów najpierw analizuje się mapy zagrożenia powodziowego oraz to, jak duży i jak ważny obszar mają chronić. Co ciekawe, czasem nawet niskie wały, ale zlokalizowane przy bardzo ważnych obiektach, dostają wysoką klasę. To pokazuje, że o wszystkim decyduje skala ryzyka i potencjalne straty, a nie tylko sama geometria wału.
Wciąż dość często można spotkać się z przekonaniem, że klasa ważności wałów przeciwpowodziowych zależy głównie od parametrów technicznych, takich jak wymiary geometryczne korpusu wału, sposób umocnienia dna czy nachylenie skarp rzeki. To dość mylące podejście, które wynika chyba z utożsamiania jakości konstrukcji wyłącznie z jej „mocą” czy gabarytami. W rzeczywistości jednak, zgodnie z normami hydrotechnicznymi i rozporządzeniami obowiązującymi w Polsce, o klasie wału decyduje przede wszystkim to, jak duży i jak istotny obszar dany wał chroni przed powodzią. Wymiary wału, przekrój koryta czy wytrzymałość są oczywiście bardzo ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa, ale one wynikają z przypisanej klasy ważności, a nie odwrotnie. Jeżeli wał zabezpiecza rozległe tereny miejskie, infrastrukturę krytyczną albo zakłady przemysłowe, musi spełniać ostrzejsze normy techniczne, ale to skala zagrożenia powodziowego i możliwe straty mają decydujące znaczenie przy klasyfikacji. Umocnienia dna oraz skarp rzeki to zaś elementy, które wpływają na trwałość i odporność konstrukcji wału, ale nie są wyznacznikiem jego klasy. Tak samo przekrój poprzeczny koryta rzeki – to parametr istotny przy analizie hydraulicznej, ale nie mówi nic o wpływie wału na otaczający teren. Częstym błędem jest także przyjmowanie, że większy wał to automatycznie wyższa klasa, podczas gdy małe wały przy strategicznych obiektach mogą być ważniejsze od wielkich wałów w polu. Z mojego doświadczenia wynika, że najważniejsze jest zrozumienie celu budowy wału i jakie konsekwencje dla ludzi i infrastruktury niesie ewentualne zalanie – i to właśnie stanowi fundament podejścia do klasyfikacji wałów w praktyce zawodowej.