Komonica zwyczajna, kostrzewa czerwona, kupkówka pospolita czy nostrzyk żółty to naprawdę świetne przykłady gatunków zalecanych do obsiewu skarp cieków wodnych. Tak się składa, że te rośliny nie tylko dobrze się ukorzeniają, ale też doskonale stabilizują grunt. Z mojego doświadczenia wynika, że właśnie ich systemy korzeniowe zmniejszają erozję i przeciwdziałają osuwaniu się ziemi, co jest kluczowe przy zabezpieczaniu brzegów rzek, kanałów czy rowów melioracyjnych. Takie mieszaniny traw i motylkowatych są częścią standardu w inżynierii wodnej oraz praktyce melioracyjnej (potwierdzają to choćby wytyczne Instytutu Melioracji i Użytków Zielonych). Co istotne, te gatunki są odporne na czasowe zalewanie, szybkie zmiany wilgotności i nie boją się gorszych warunków glebowych. Zresztą, komonica i nostrzyk dodatkowo wiążą azot z powietrza, co poprawia żyzność podłoża i wspomaga pozostałe rośliny w mieszance. W praktyce po ich wysiewie na skarpach efekty widać naprawdę szybko – zieleń pojawia się błyskawicznie, a system korzeniowy zabezpiecza grunt przed wypłukiwaniem. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że odpowiedni dobór takich gatunków to nie tylko kwestia ekologii, ale i sporych oszczędności na późniejszym utrzymaniu skarp. Uważam, że umiejętność rozpoznania i stosowania tych roślin to podstawa dla każdego technika zajmującego się gospodarką wodną lub ochroną przeciwerozyjną.
Wśród wymienionych gatunków: komonica zwyczajna, kostrzewa czerwona, kupkówka pospolita oraz nostrzyk żółty, żaden nie jest ani rośliną podlegającą ochronie gatunkowej, ani typowym przedstawicielem naczyniowych roślin wodnych. To dość częsty błąd, bo niektórzy automatycznie kojarzą rośliny pojawiające się przy wodach z ochroną prawną albo z ekosystemami wodnymi. Tymczasem wymienione rośliny to przede wszystkim typowe gatunki łąkowe, odporne na gorsze warunki siedliskowe, ale nie są zagrożone wyginięciem i nie figurują w polskich czy europejskich rejestrach chronionych roślin. Co do naczyniowych roślin wodnych – tu chodzi o takie gatunki jak moczarka kanadyjska, wywłócznik czy grążel żółty, czyli typowe rośliny zanurzone, pływające albo szuwarowe, a nie gatunki łąkowe czy trawiaste. Mylenie tych kategorii wynika często z pobieżnej znajomości ekologii roślin i niewiedzy na temat ich funkcji w ekosystemie. Jeśli chodzi o produkcję kiszek faszynowych, to standardowo używa się do tego pędów wierzb, ewentualnie innych gatunków o elastycznych, długich łodygach, które dobrze znoszą kontakt z wodą i umożliwiają wiązanie w faszyny. Kupkówka czy kostrzewa kompletnie się do tego nie nadają – ich łodygi są zbyt kruche i krótkie, a noszenie ich do tej technologii byłoby niepraktyczne i niezgodne z branżowymi wytycznymi. Często spotykam się z tym, że ktoś myli samą obecność danej rośliny nad wodą z jej specjalistycznym zastosowaniem inżynierskim – a to jednak nie to samo. Odpowiedni dobór gatunków w ochronie przeciwerozyjnej skarp to kwestia doświadczenia i świadomości, jakie wymagania ma dana technologia i jaki efekt chcemy osiągnąć. W tej sytuacji tylko poprawna odpowiedź, dotycząca obsiewu skarp cieków, jest uzasadniona zarówno praktycznie, jak i teoretycznie.