Zapora betonowa to jedna z tych większych budowli wodnych, które rzeczywiście potrafią zaburzyć naturalny przepływ rzeki. Przede wszystkim, takie konstrukcje często są przeszkodą nie do przejścia dla ryb migrujących, jak na przykład łososie czy węgorze. Właśnie dlatego normy i dobre praktyki branżowe nakazują wykonywanie tzw. przepławek dla ryb – specjalnych przejść umożliwiających rybom pokonanie zapory. Bez takiego rozwiązania cała populacja ryb znajdująca się powyżej zapory byłaby odcięta od tarlisk, a to z kolei prowadziłoby do spadku bioróżnorodności i problemów ekologicznych. W Polsce kwestie te są regulowane m.in. przez Prawo Wodne, które jasno mówi o konieczności zachowania ciągłości ekologicznej rzek. Często spotyka się różne typy przepławek, np. komorowe, szczelinowe czy bystrza, a wybór zależy od wielkości zapory i gatunków ryb występujących w danym cieku. W praktyce – każda większa zapora musi mieć taką konstrukcję, bo inaczej ryby po prostu nie dadzą rady jej pokonać. Widziałem już kilka inwestycji, gdzie temat został zbagatelizowany i później trzeba było szybko poprawiać projekt, bo inspekcja środowiskowa nie odpuściła. Moim zdaniem, dobrze zaprojektowana przepławka to nie tylko wymóg prawny, ale realny wkład w ochronę rzek.
Wiele osób myli pojęcia związane z budowlami wodnymi i ich wpływem na środowisko, co jest całkiem zrozumiałe, bo w branży wodno-melioracyjnej nazewnictwo potrafi być pokręcone. Tama podłużna oraz ostroga prostopadła to elementy, które wykorzystuje się raczej do regulacji nurtu czy ochrony brzegów, a nie do piętrzenia wody na dużą skalę, jak to robi zapora betonowa. Tama podłużna biegnie równolegle do brzegu i kieruje prąd rzeczny, ale ryby mogą ją raczej swobodnie omijać, bo nie tworzy dużej bariery poprzecznej. Ostrogi prostopadłe, czyli takie wystające konstrukcje z brzegu, mają na celu zmianę kierunku przepływu i zatrzymywanie rumowiska, ale nie blokują koryta na tyle, by konieczna była dla nich przepławka. Wał przeciwpowodziowy z kolei to typowa ochrona przeciwzalewowa – jego zadaniem jest powstrzymanie wody przed wylaniem się na tereny zalewowe. Nie oddziałuje on bezpośrednio na migracje ryb, bo nie przebiega w poprzek cieku, tylko wzdłuż rzeki. Typowym błędem jest mylenie każdej większej budowli przy rzece z zaporą, która faktycznie zatrzymuje wodę i tworzy przeszkodę ekologiczną. W rzeczywistości tylko takie konstrukcje, które całkowicie lub częściowo zamykają przepływ wody – jak zapory betonowe – wymagają budowy przepławek. Takie jest podejście zarówno w polskich przepisach, jak i w wytycznych międzynarodowych, np. tych zalecanych przez Komisję Europejską w ramach wdrażania Ramowej Dyrektywy Wodnej. Dobrze pamiętać, że w praktyce najwięcej problemów środowiskowych rodzi się wokół właśnie dużych zapór, a nie innych typów budowli wodnych.