Opad wyrażający ilość wody dostarczanej w ciągu godziny przez zraszacz na deszczowaną powierzchnię to tzw. intensywność opadu, która w praktyce jest kluczowa przy projektowaniu i eksploatacji systemów deszczowania. Dla zadanych parametrów – zasięgu 25 m oraz wydatku wody 15,7 m³/h – należy najpierw policzyć powierzchnię pokrywaną przez zraszacz (pole koła o promieniu 25 m: S = πr² ≈ 1963,5 m²). Teraz, dzieląc wydajność zraszacza przez powierzchnię, uzyskujemy opad: 15,7 m³/h / 1963,5 m² ≈ 0,008 m/h, czyli 8 mm/h. Taka intensywność opadu jest typowa dla deszczowania w rolnictwie i idealnie nadaje się do uzupełniania niedoborów wody w glebie, nie powodując jednocześnie nadmiernego spływu powierzchniowego. Moim zdaniem, dobrze dobrana intensywność opadu to podstawa efektywnego nawadniania – nie za mało, by woda zdążyła wsiąknąć, ale też nie za dużo, żeby nie marnować zasobów. W praktyce, przy montażu zraszaczy, właśnie ten parametr warto zawsze sprawdzać, bo zbyt wysoki opad może prowadzić do erozji czy straty wody, a zbyt niski – do słabego nawadniania. Branżowe normy, np. wytyczne FAO czy Polskiego Komitetu Normalizacyjnego, rekomendują opady rzędu 6–12 mm/h, więc 8 mm/h wpisuje się w te ramy. Wielu instalatorów i projektantów, których znam, zawsze zaczyna od sprawdzenia rzeczywistej intensywności opadu, bo to pozwala uniknąć późniejszych problemów. Warto o tym pamiętać przy każdej inwestycji w systemy irygacyjne.
Często spotykam się z sytuacją, w której osoby uczące się tematu deszczowania błędnie utożsamiają opad z innymi parametrami zraszacza, np. wielkością dyszy czy zasięgiem urządzenia. To dość powszechny błąd, bo intuicyjnie wydaje się, że większa dysza lub większy zasięg oznacza większy opad. W rzeczywistości opad, czyli ilość wody dostarczonej na jednostkę powierzchni w określonym czasie, zależy jednak przede wszystkim od wydatku wody i powierzchni objętej deszczowaniem. Przykładowo, wskazanie 16 mm czy 25 mm jako intensywności opadu to typowy błąd polegający na myleniu wartości liczbowych zasięgu zraszacza z rzeczywistą ilością wody padającą na powierzchnię. To, że zraszacz ma zasięg 25 m lub dyszę 16 mm, nie oznacza wcale, że generuje opad 25 mm lub 16 mm na godzinę – to tylko jego parametry konstrukcyjne, a nie wskaźnik opadu. Jeszcze inną pułapką jest wybór bardzo niskich wartości, np. 2 mm. Takie opady są zbyt małe, by efektywnie nawadniać uprawy, a w praktyce nie spotyka się zraszaczy ogrodniczych czy rolniczych o tak niskiej wydajności przy przedstawionych parametrach. Moim zdaniem, te błędy wynikają z nieuwzględnienia w obliczeniach powierzchni deszczowanej – bez tego trudno jest poprawnie wyznaczyć intensywność opadu, a przecież to ona decyduje o skuteczności całego systemu. Warto więc na przyszłość pamiętać o tej zależności i zawsze przeliczać wydatek wody na jednostkę powierzchni, bo tylko wtedy można precyzyjnie dobrać urządzenie do potrzeb plantacji czy trawnika. Standardy branżowe i praktyka techniczna wyraźnie podkreślają, że to intensywność opadu, a nie sam wydatek czy zasięg, stanowią klucz do efektywnego podlewania.