System deszczowniany to naprawdę wszechstronne rozwiązanie, jeśli chodzi o nawadnianie różnych typów upraw. Pozwala na równomierne rozprowadzenie wody na dużych powierzchniach, nie tylko na gruntach ornych, ale też na łąkach, pastwiskach, a także w sadach i na plantacjach warzyw. W praktyce bardzo często widzi się deszczownie na wielkich polach kukurydzy czy pszenicy, ale równie dobrze sprawdzają się na użytkach zielonych, gdzie ważne jest utrzymanie odpowiedniej wilgotności dla produkcji siana lub paszy. Co ciekawe, systemy deszczowniane – np. te szpulowe albo klasyczne rurowe – można przenosić i dostosować do rozmiaru oraz kształtu działki, więc są mega elastyczne. Według najlepszych praktyk branżowych, takie rozwiązanie pozwala ograniczyć straty wody, bo można je precyzyjnie ustawić i sterować czasem zraszania, co ma ogromne znaczenie przy rosnących kosztach wody i potrzebie racjonalnego gospodarowania nią. Oczywiście, są sytuacje, gdzie inne systemy mogą być bardziej efektywne (np. uprawy szklarniowe, gdzie kroplówki mają przewagę), ale jeśli chodzi o uniwersalność i możliwość zastosowania na różnych rodzajach upraw – deszczownie nie mają sobie równych. Moim zdaniem – jeśli ktoś planuje inwestycję w jeden system nawodnieniowy na różnorodne pola, to właśnie ten będzie najlepszy. Dobrą praktyką jest też okresowa konserwacja i sprawdzanie dysz oraz ciśnienia wody, żeby zapewnić równomierne pokrycie areału.
Wybór odpowiedniego systemu nawodnienia często zależy od typu uprawy, charakterystyki gleby i warunków lokalnych. System kroplowy, choć bardzo efektywny pod względem oszczędności wody i wykorzystywany szeroko w uprawach warzywniczych czy sadowniczych, raczej nie nadaje się na użytki zielone lub duże powierzchnie gruntów ornych – głównie ze względu na wysokie koszty instalacji i utrzymania, a także ryzyko zapychania się kroplowników. Bruzdowny, czyli polegający na rozprowadzaniu wody bruzdami pomiędzy rzędami roślin, stosowany jest najczęściej na glebach ciężkich i równinnych, gdzie łatwo utrzymać odpowiedni poziom wody, ale trudno go zastosować w sadach czy na użytkach zielonych, bo nie daje się go zaadaptować do układów wielogatunkowych i wymaga bardzo płaskiego terenu. Zalewowy natomiast to metoda dość archaiczna, stosowana punktowo na niewielkich łąkach czy polderach, a jej wadą jest duże zużycie wody oraz brak kontroli nad równomiernym rozprowadzeniem cieczy – nie nadaje się absolutnie do sadów czy warzyw, bo może powodować choroby roślin przez nadmiar wilgoci i utrudnioną wymianę gazową w glebie. Wydaje się, że często wybierając te odpowiedzi kierujemy się intuicją, że ‘na małym polu działa, to wszędzie się sprawdzi’, ale w praktyce dobór systemu jest dużo bardziej złożony i zależny od wielu czynników. Branża rolnicza zaleca szukać rozwiązań możliwie uniwersalnych, a właśnie deszczownie – dzięki mobilności, różnym typom zraszaczy i łatwości dostosowania – sprawdzają się na większości rodzajów upraw. Warto pamiętać, że nowoczesne gospodarstwo musi być elastyczne, a systemy przestarzałe czy zbyt wyspecjalizowane mogą ograniczać możliwości rozwoju lub generować niepotrzebne koszty.