Wybrałeś odpowiedź odnoszącą się do zagrożenia powodziowego i to jest bardzo dobry kierunek myślenia. Oznaczenia takie jak A0, A1, A10 czy ASW spotyka się właśnie przy analizach związanych z ochroną przeciwpowodziową i modelowaniem ryzyka zalania terenów przyległych do rzek. Strefy te wyznacza się w oparciu o przepływy charakterystyczne w rzece, np. przepływ Q1%, który odpowiada powodzi raz na sto lat. Dzięki takim wyznaczeniom można zaprojektować odpowiednie zabezpieczenia, np. wały przeciwpowodziowe, oraz planować zagospodarowanie przestrzenne w dolinach rzecznych. W praktyce inżynierskiej często korzysta się z map zagrożenia powodziowego i map ryzyka, które powstają właśnie w oparciu o podział na takie strefy. Norma PN-EN 1997-1 czy wytyczne GDOŚ również zalecają uwzględnianie tych pasów w dokumentacji technicznej inwestycji. Moim zdaniem, wiedza o tych strefach bardzo przydaje się nie tylko projektantom, ale też urzędnikom czy służbom kryzysowym. Pozwala to skutecznie minimalizować straty i zabezpieczać społeczności lokalne. Często spotyka się sytuacje, gdzie inwestycje są blokowane właśnie ze względu na kolizję z pasem zagrożenia powodziowego, więc znajomość tych oznaczeń to taki must have w branży infrastrukturalnej.
Zastanawiając się nad oznaczeniami A0, A1, A10 czy ASW, można łatwo wpaść w pułapkę myślenia, że dotyczą one typowo rzeczno-środowiskowych zagadnień, takich jak erozja denne, występowanie roślinności wodnej lub rozmieszczenie bezkręgowców wodnych. To częsty błąd, bo skróty te brzmią dość technicznie i mogą się kojarzyć z hydromorfologią lub ekologią cieków wodnych. Jednak w praktyce branżowej, te konkretne oznaczenia pojawiają się głównie w kontekście analizy zagrożenia powodziowego oraz planowania przestrzennego terenów zalewowych. Strefa ASW, czyli aktywnej szerokości wezbraniowej, oraz inne strefy jak A1 czy A10, są definiowane na podstawie przepływów powodziowych o określonym prawdopodobieństwie wystąpienia. W dokumentacji hydrotechnicznej i planistycznej, takie parametry wykorzystywane są do modelowania rozlewisk i oceny ryzyka. Erozja denna to zupełnie osobny temat, związany z ruchem rumowiska i zmianami kształtu koryta, a nie z wyznaczaniem stref dla potrzeb ochrony przeciwpowodziowej. Z kolei występowanie roślinności wodnej lub bezkręgowców to zagadnienia biologiczne i ekologiczne, których mapowanie wykorzystuje inne wskaźniki i metody, np. makrofitowe wskaźniki oceny stanu ekologicznego czy monitoring makrobentosu. Typowym błędem jest utożsamianie pasów zagrożenia powodziowego z obszarami występowania organizmów wodnych lub procesami erozyjnymi samego koryta. Praktyka pokazuje, że błędne rozpoznanie tych oznaczeń prowadzi potem do poważnych nieporozumień przy projektowaniu infrastruktury czy wniosku o pozwolenia wodnoprawne. Warto więc dobrze rozumieć, że A0, A1, A10, ASW to stricte narzędzia inżynierii wodnej, a nie przyrodnicze klasyfikacje ekosystemów rzecznych.