W tym przypadku trafiłeś w sedno, bo do wyznaczania ilości gruntu potrzebnego do zasypania rowu trzeba najpierw policzyć objętość samego wykopu. Rów o zadanych parametrach to praktycznie trapez o podstawach 0,4 m (dno) i 2,4 m (powierzchnia), a wysokość to 1,3 m. Wzór na pole przekroju trapezowego jest prosty: [(a+b)/2] × h, czyli [(0,4+2,4)/2] × 1,3 = 1,82 m². Później mnożysz to przez długość rowu: 1,82 m² × 150 m, co daje dokładnie 273 m³. Tego typu liczenie to podstawa przy robotach ziemnych, zwłaszcza przy inwestycjach liniowych jak drenowanie, kanały czy rowy melioracyjne. W branży często się tego typu obliczenia wykonuje przed rozpoczęciem robót, żeby dobrze zamówić materiał albo oszacować koszty. Z mojego doświadczenia, warto zawsze przeliczyć objętość jeszcze raz w terenie, bo czasem parametry się lekko różnią od projektu. W praktyce stosuje się właśnie takie wzory, zgodne z normami polskimi (np. PN-EN 1610) oraz zasadami kosztorysowania robót ziemnych. Nawet przy niewielkich różnicach w wymiarach te metry sześcienne „robią robotę”, więc dobrze, że umiesz to policzyć. Taka wiedza bardzo się przydaje nie tylko na egzaminach, ale i na budowie – zawsze lepiej mieć trochę zapasu niż później kombinować z dowozem gruntu.
Podczas obliczania ilości gruntu potrzebnego do zasypania rowu bardzo łatwo popełnić kilka typowych błędów, które prowadzą do zaniżenia lub zawyżenia wyniku. Najczęściej spotyka się sytuację, gdy ktoś liczy tylko szerokość dna i długość, całkiem zapominając o tym, że rów na powierzchni jest szerszy niż przy dnie – a to przecież daje przekrój trapezowy, nie prostokąt. Część osób przyjmuje również samą głębokość bez korzystania z odpowiedniego wzoru na pole trapezu, co znacząco zaniża (albo i zawyża) objętość. Na przykład wybierając 60 m³ czy 195 m³, można podejrzewać, że ktoś policzył mniej dokładnie, np. nie uwzględniając pełnej szerokości na powierzchni, albo zastosował uproszczony wzór na objętość. Z kolei odpowiedź 363 m³ sugeruje, że ktoś mógł pomylić się w mnożeniu lub dodał dodatkową powierzchnię, która nie istnieje. Branżowe dobre praktyki i normy wymagają, żeby obliczenia prowadzić ze szczególną uwagą, bo od tego zależy ilość zamawianego materiału i kosztorys całego przedsięwzięcia. Moim zdaniem warto wyrobić sobie nawyk stosowania zawsze wzoru na pole trapezu, czyli [(a+b)/2] × h, a następnie tę powierzchnię przemnożyć przez długość wykopu. Takie podejście jest zgodne z normą PN-EN 1610 dotyczącą robót ziemnych i pozwala uniknąć kosztownych pomyłek. Lepiej raz dobrze się zatrzymać i policzyć, niż później mieć problem na budowie z brakiem lub nadmiarem gruntu. Drobna nieścisłość na etapie obliczeń może się potem mocno zemścić – nawet na kosztach transportu. Dlatego taka systematyczna, dokładna metoda liczenia jest po prostu najlepsza.