Ten przyrząd, który widzisz na zdjęciu, to klasyczna łata wodowskazowa, czyli wodowskaz linijkowy. Moim zdaniem to jeden z najbardziej podstawowych i niezawodnych sposobów monitorowania stanu wody w rzekach, jeziorach czy innych zbiornikach wodnych. W praktyce, taka łata umożliwia szybkie i jednoznaczne określenie, jak wysoko sięga lustro wody względem ustalonego punktu odniesienia. To kluczowe na przykład dla zarządzania ryzykiem powodziowym albo ocen wpływu suszy na środowisko wodne. W branży wodnej i hydrotechnicznej odczyty z wodowskazów stanowią podstawę do prognoz, alarmów powodziowych oraz planowania eksploatacji urządzeń hydrotechnicznych, jak choćby śluz czy jazów. W Polsce, zgodnie z zaleceniami IMiGW, regularny odczyt stanu wody jest obowiązkiem zarządców cieków wodnych, bo na tej podstawie podejmuje się decyzje o ewentualnych działaniach interwencyjnych. Tylko stan wody, a nie sam przepływ czy prędkość, można bezpośrednio odczytać, patrząc na taką łatę. Dobrą praktyką jest też prowadzenie dziennika stanów wody, co umożliwia późniejszą analizę trendów i anomalii. Z doświadczenia wiem, że bez takiego prostego, a solidnego narzędzia trudno byłoby zachować bezpieczeństwo hydrotechniczne czy przewidywać zagrożenia.
Na zdjęciu znajduje się łata wodowskazowa, czyli specjalny przyrząd służący do pomiaru stanu wody w cieku lub zbiorniku wodnym. Często myli się jej przeznaczenie z innymi parametrami hydrologicznymi, takimi jak prędkość przepływu, przepływ wody czy nawet tak zwane „zmęcenie” wody. W praktyce, łata wodowskazowa nie pozwala na bezpośredni pomiar prędkości przepływu – do tego używa się zupełnie innych urządzeń, na przykład młynków hydrometrycznych albo sond akustycznych. Prędkość przepływu to wartość wektorowa, której nie da się oszacować patrząc tylko na poziom wody, bo zależy od wielu czynników, jak ukształtowanie dna czy przeszkody w cieku. Jeśli chodzi o przepływ, czyli objętość wody przepływającej przez przekrój poprzeczny rzeki w jednostce czasu, to ten parametr również nie jest mierzony bezpośrednio łatą – można go wyznaczyć pośrednio, o ile znamy stan wody i krzywą natężenia przepływu dla danego miejsca, ale sama łata nie daje tej informacji wprost. Często spotykam się też z błędnym przekonaniem, że taki przyrząd mierzy „zmęcenie wody”, czyli mętność lub ilość zawieszonych cząstek – do tego jednak służą odpowiednie mierniki mętności, a nie wodowskazy. Z mojego doświadczenia wynika, że największy błąd polega na utożsamianiu prostych narzędzi pomiarowych z bardziej zaawansowanymi funkcjami, co może prowadzić do niewłaściwych decyzji w zarządzaniu wodami. Warto znać podstawowe standardy – łata wodowskazowa służy wyłącznie do odczytu wysokości lustra wody, a reszta parametrów wymaga innych metod i narzędzi.