Właśnie tak powinna wyglądać poprawna kalkulacja kosztów przy robotach ziemnych, takich jak formowanie i wyrównywanie drogi gruntowej pod ujęcie wody. Kluczowe jest tu policzenie powierzchni roboczej – szerokość jezdni (3 m) przemnożona przez długość drogi (960 m) daje 2880 m². Teraz trzeba tę wartość podzielić przez wydajność spycharki, czyli 120 m² na godzinę. Wychodzi dokładnie 24 godziny pracy maszyny. Następnie pomnażając czas pracy przez stawkę godzinową (24 x 140 zł), dostajemy 3360 zł kosztu robocizny spycharki. To bardzo typowe zadanie, które często pojawia się przy kosztorysowaniu prac w budownictwie drogowym czy melioracyjnym. Moim zdaniem warto pamiętać, że takie wyliczenia są podstawą dobrego planowania inwestycji – jeśli przeszacujesz lub zaniżysz koszty sprzętu, cała kalkulacja projektu może się rozjechać. Branżowe standardy wręcz wymagają, aby podać wszystkie wyliczenia krok po kroku, bo potem łatwo wrócić do nich przy ewentualnych zmianach w projekcie. W praktyce często dolicza się jeszcze koszty eksploatacyjne, ale w zadaniu chodziło tylko o czystą robociznę maszyny. Taka dokładność w liczeniu przekłada się na konkretne oszczędności i mniejsze ryzyko błędów – zarówno w dużych, jak i małych projektach. Warto też pamiętać, że na budowie liczy się czas, a dobra znajomość wydajności sprzętu pozwala lepiej zarządzać harmonogramem całej inwestycji.
Przy wycenie prac ziemnych, takich jak budowa drogi gruntowej pod ujęcie wody, bardzo łatwo popełnić błąd na etapie liczenia powierzchni roboczej, wydajności maszyn albo podczas mnożenia czasów i stawek. Jednym z typowych nieporozumień jest mylenie długości drogi z powierzchnią roboczą – czasem ktoś bierze samą długość, zapominając o szerokości jezdni. W praktyce jednak zawsze liczy się powierzchnię: szerokość razy długość, czyli w tym zadaniu 3 m x 960 m, co daje 2880 m². Zdarza się też, że przeszacowujemy lub niedoszacowujemy wydajności sprzętu. Przy tej spycharce wydajność to 120 m²/godz., więc całość prac zajmie 24 godziny (2880 ÷ 120). Kolejny błąd – pomnożenie tej wartości przez cenę za godzinę pracy maszyny – niektórzy stosują niewłaściwą jednostkę czasu lub mylą kwoty (czasem myli się cena za dzień z ceną za godzinę, albo przez nieuwagę wpisuje się inną stawkę). W efekcie jedni dochodzą do bardzo niskich kosztów, nieadekwatnych do rzeczywistości (np. 420 zł to wynik pomnożenia 3, prawdopodobnie szerokości, przez cenę jednostkową, co nie ma związku z wyceną całości prac), inni z kolei podają kwoty rażąco zawyżone – w stylu ponad 100 tysięcy złotych, co sugeruje pomyłkę w jednostkach lub nieuwzględnienie wydajności (np. ktoś mnoży długość przez stawkę godzinową, nie licząc czasu pracy). W profesjonalnej praktyce takie proste błędy mają duże znaczenie, bo błędne oszacowanie kosztów sprzętu przekłada się na niedoszacowanie budżetu lub stratę czasu na budowie. Branżowe standardy kosztorysowania zawsze wymagają policzenia powierzchni, podzielenia jej przez wydajność oraz przemnożenia przez stawkę godzinową – i to wszystko warto dokumentować, żeby uniknąć nieporozumień podczas rozliczeń z inwestorem. Uczulam na to, żeby nie upraszczać obliczeń do jednej liczby bez prześledzenia całego procesu. Takie zadania są podstawą pracy w branży – im lepiej je rozumiesz, tym dalej dojdziesz w praktyce.