Prawidłowo określona ilość wody do zalewu stawu to 6 412 m³ i wynika ona wprost z praktycznych zasad obliczania objętości w zbiornikach wodnych. W branży rybackiej i melioracyjnej przyjęło się, że objętość wody potrzebnej do zalania stawu oblicza się najczęściej przez pomnożenie powierzchni lustra wody przez średnią głębokość od zwierciadła wody. Tutaj mamy 4 580 m² powierzchni lustra oraz głębokość 1,4 m. Prosty rachunek: 4 580 × 1,4 = 6 412 m³ (z dokładnością do pełnych metrów sześciennych). Tak to się liczy praktycznie w terenie i na projektach. Moim zdaniem, znajomość tej metody jest absolutnie kluczowa, bo w rzeczywistości gospodarstwa rybackie muszą precyzyjnie ustalić ilość wody, żeby wiedzieć, czy istniejące źródła wodne sprostają zapotrzebowaniu stawu. Dla zawodowców takie obliczenia są chlebem powszednim. Co ciekawe – objętość ta nie uwzględnia np. nadmiaru na infiltrację czy parowanie, ale do podstawowego zalewu zawsze liczy się właśnie w ten sposób. Z mojego doświadczenia wynika, że bardzo często uczniowie mylą powierzchnię całkowitą z lustrem wody, a to przecież powierzchnia lustra jest podstawą do wszystkich dalszych obliczeń objętościowych. Warto też pamiętać, że standardy branżowe preferują zaokrąglanie do pełnych metrów sześciennych, co ułatwia zarówno projektowanie, jak i rozliczanie robót przy napełnianiu stawu. Dobrze wiedzieć takie rzeczy, bo to się przydaje nie tylko na egzaminach, ale i w praktyce zawodowej.
W temacie obliczania ilości wody potrzebnej do zalewu stawu nietrudno o pomyłkę, zwłaszcza gdy patrzy się tylko na powierzchnię całkowitą, dno albo same skarpy. W tym zadaniu, żeby uzyskać prawidłową objętość, trzeba odwołać się do klasycznych zasad – objętość wylicza się jako iloczyn powierzchni lustra wody i średniej głębokości. Wybierając inną wartość niż 6 412 m³, można było pomylić się na kilka sposobów. Często spotykam się z sytuacją, gdzie ktoś bierze pod uwagę powierzchnię dna (4 250 m²), co wydaje się logiczne, ale w praktyce prowadzi do zaniżenia objętości – bo przecież woda stoi nad lustrem, nie tylko nad dnem. Z kolei wybór powierzchni całkowitej (4 800 m²) sugeruje, że liczone są nawet fragmenty bez wody, np. groble lub inne elementy stawu, co zupełnie mija się z celem, bo objętość dotyczy wyłącznie samej wody w obrębie lustra. Czasem uczniowie próbują jeszcze dodać powierzchnię skarp, ale to prowadzi do przeszacowania – skarpy są najczęściej pod wodą tylko częściowo albo wcale. W praktyce zawodowej i według branżowych standardów zawsze opieramy się na powierzchni lustra wody, bo to ona odzwierciedla faktyczną powierzchnię kontaktu wody z powietrzem i jest kluczowa dla wszystkich obliczeń objętościowych. Często wybór złej wartości wynika z pośpiechu lub błędnego utożsamiania całkowitej powierzchni stawu z faktyczną objętością wody. Warto też zwrócić uwagę, że przeliczanie objętości w metrach sześciennych to sprawa dość precyzyjna i każde drobne pominięcie może dać duże rozbieżności końcowe. Podsumowując, tylko pomnożenie powierzchni lustra wody przez średnią głębokość daje realną ilość wody, którą należy doprowadzić do stawu. Branżowe dobre praktyki i rzeczywistość gospodarcza nie zostawiają tu miejsca na dowolność.