Wybrałeś właściwy etap – rozplantowanie gruntu w wyrównaną warstwę. Maszyna pokazana na zdjęciu to typowy spychacz gąsienicowy (buldożer), który w praktyce najczęściej używany jest właśnie do rozprowadzania gruntu na określonej powierzchni. Dzięki szerokiej lemieszy i dużej sile uciągu, spycharka pozwala szybko i równomiernie rozrzucić materiał ziemny, tak żeby kolejne warstwy były odpowiednio przygotowane do dalszych prac. To bardzo ważne, bo zgodnie z zasadami budowy wałów przeciwpowodziowych, każda warstwa musi być rozplantowana na odpowiednią grubość – zazwyczaj od 20 do 40 cm – a następnie równomiernie zagęszczona. Moim zdaniem, bez takiej maszyny trudno byłoby zachować odpowiednie tempo i jakość prac, zwłaszcza przy dużych inwestycjach hydrotechnicznych. W wielu normach, np. PN-EN 16907-2:2018 dotyczącej robót ziemnych, wskazuje się jasno, że równomierne rozplantowanie materiału to podstawa właściwej nośności i trwałości nasypu. W praktyce budowlanej często mówi się nawet, że dobry operator spycharki potrafi "wyciągnąć" każdą nierówność przed zagęszczeniem – i to się mega sprawdza. Dobrze wiedzieć, że właściwe rozplantowanie to nie tylko sprawa estetyki, ale przede wszystkim bezpieczeństwa całego wału.
Analizując kolejne etapy budowy wału przeciwpowodziowego, można zauważyć, że poszczególne czynności wymagają odmiennych maszyn i technologii. Dostarczenie gruntu na trasę wału zazwyczaj wykonuje się z użyciem samochodów wywrotek, ciągników z przyczepami czy nawet przenośników taśmowych na krótkich odcinkach – tu spycharka nie odgrywa głównej roli, bo jej konstrukcja nie jest zoptymalizowana pod transport na większe odległości, a raczej pod przemieszczanie już dostarczonego materiału na miejscu. Z kolei zagęszczenie gruntu to etap, w którym niezbędne są walce wibracyjne, walce statyczne lub specjalne zagęszczarki płytowe – tylko te maszyny zapewnią odpowiednie parametry zagęszczenia zgodnie z wymaganiami norm branżowych, np. PN-S-02205, gdzie określa się stopień zagęszczenia dla robót ziemnych inżynieryjnych. Spycharka nie jest tu właściwa, bo jej zadaniem nie jest dociskanie gruntu, lecz jego rozprowadzanie. Ostatni etap, czyli profilowanie nasypu z wyrównaniem skarp, zwykle realizuje się za pomocą równiarek lub koparek z odpowiednimi łyżkami profilującymi – pozwalają one uzyskać precyzyjne kształty i spadki skarp wymagane w dokumentacji projektowej. Natomiast spycharka, choć może pomóc wstępnie ukształtować zarys nasypu, nie zapewni żądanej dokładności. Najczęstszy błąd popełniany przy tego typu pytaniach polega na utożsamianiu spycharki z dowolnym ruchem ziemi – tymczasem każda maszyna ma swoją specyficzną funkcję i właśnie rozplantowanie gruntu w wyrównaną warstwę to klasyczne zadanie dla spycharki. Z mojego doświadczenia wynika, że kto dobrze rozdzieli te funkcje, ten nie ma później problemów z jakością i tempem robót ziemnych na placu budowy.