Rowy otwarte to zdecydowanie najczęściej stosowany system odwodnienia w lasach. Wynika to z kilku powodów – po pierwsze, są one stosunkowo tanie i łatwe do wykonania nawet w trudnym terenie, gdzie ciężki sprzęt wprowadzić jest trudno albo wręcz niemożliwe. W lasach nie potrzeba skomplikowanych instalacji, takich jak drenaż rurowy czy systemy podciśnieniowe, bo głównym celem jest przede wszystkim umożliwienie odpływu nadmiaru wody opadowej i roztopowej, przy zachowaniu równowagi wodnej całego ekosystemu. Rowy otwarte można dość łatwo utrzymać i czyścić, poza tym ich budowa często nie wymaga specjalistycznej dokumentacji. Moim zdaniem ogromnym plusem jest też fakt, że takie rozwiązanie minimalizuje ingerencję w środowisko – nie rozbijamy naturalnych procesów, tylko je wspieramy. W praktyce, jak się patrzy na stare lasy państwowe, to praktycznie wszędzie funkcjonują klasyczne rowy odwadniające, bo po prostu najlepiej się tu sprawdzają. Według wytycznych gospodarki leśnej (np. Instrukcja urządzania lasu), unika się stosowania systemów drenarskich, głębokich studni czy drenażu opaskowego, bo to zbyt inwazyjne i niepotrzebne. W lasach najważniejsze jest, żeby woda nie tworzyła zastoin i nie niszczyła dróg leśnych, a właśnie rowy otwarte spełniają tę rolę idealnie.
Zdarza się, że w kontekście systemów odwodnienia pojawia się mylenie pojęć – nie każda metoda, która sprawdza się np. na polu czy w mieście, będzie dobra w warunkach leśnych. Sieć drenarska, choć skuteczna na gruntach ornych, wymaga układania rur, kosztownej eksploatacji i regularnej konserwacji, co w leśnictwie jest zupełnie niepraktyczne. Gęstość zadrzewienia, korzenie oraz ukształtowanie terenu mocno utrudniają takie prace. Drenaż opaskowy najczęściej wykorzystywany jest wokół budynków lub w sadach, bo ma za zadanie chronić konkretne obiekty przed wpływem wody – w lesie nie ma takiej potrzeby, bo tu chodzi bardziej o ogólne odwodnienie większych powierzchni. Studnie depresyjne z kolei to już skomplikowane rozwiązania stosowane tam, gdzie trzeba bardzo głęboko obniżyć poziom wód gruntowych, np. podczas budowy głębokich wykopów – w lesie byłoby to zupełnie nieuzasadnione i wręcz szkodliwe dla ekosystemu. Częstym błędem jest przenoszenie rozwiązań z innych gałęzi budownictwa na gospodarkę leśną – a przecież tutaj ekologia, prostota i niska ingerencja w środowisko są najważniejsze. Odpowiednie standardy, jak wspomniane instrukcje leśne, jasno wskazują, że rowy otwarte są optymalne i najbardziej uniwersalne. Wybierając bardziej zaawansowane instalacje, ryzykujemy nie tylko nadmierną ingerencję w system przyrodniczy, ale też niepotrzebnie generujemy koszty i trudności z eksploatacją. W praktyce w leśnictwie najlepiej sprawdza się to, co proste, skuteczne i łatwe do utrzymania – rowy otwarte właśnie takie są.