Prawidłowo, wykonanie wylotu drenarskiego powinno nastąpić po ułożeniu rurek drenarskich. Tak to się praktycznie robi – najpierw montujemy cały układ drenarski, czyli układamy rurki w rowku zgodnie z wcześniej przygotowanym projektem, pilnując odpowiednich spadków i połączeń. Wylot drenarski stanowi zakończenie całego systemu i to właśnie po ułożeniu rurek trzeba go wykonać, bo tylko wtedy mamy pewność, gdzie dokładnie kończy się ciąg drenarski i możemy precyzyjnie dobrać miejsce wylotu. W praktyce najczęściej umieszcza się go poniżej poziomu gruntu, czasem z betonowym lub prefabrykowanym obudowaniem, żeby zabezpieczyć przed uszkodzeniem lub zamuleniem. Norma PN-EN 1610 oraz rozporządzenia dotyczące budowy systemów odwadniających podkreślają, że prawidłowa kolejność prac ma kluczowe znaczenie dla późniejszego działania drenażu. Moim zdaniem warto pamiętać, że wylot powinien być łatwo dostępny do kontroli i ewentualnego czyszczenia – w praktyce nie raz widziałem, jak ktoś najpierw robił wylot "na oko", a potem było sporo zamieszania z dopasowaniem reszty instalacji. Dlatego właśnie najpierw układamy dren, a potem spokojnie wykańczamy wylot. Dobrze wykonany wylot to też ochrona przed podmywaniem skarpy czy zamuleniem odpływu – warto dołożyć starań na tym etapie, żeby później nie mieć problemów eksploatacyjnych. Jest to jeden z tych elementów, gdzie skrupulatność w kolejności robót naprawdę procentuje.
Wykonanie wylotu drenarskiego to bardzo ważny etap budowy systemu odwadniającego i niestety łatwo tutaj o błędne założenia. Często spotkać się można z przekonaniem, że wylot najlepiej wykonać zaraz po wykonaniu rowka lub nawet po zasypaniu, bo wtedy „wszystko już gotowe”. Jednak takie podejście prowadzi do licznych problemów. Jeśli zrobimy wylot zanim ułożymy rurki drenarskie, nie będziemy w stanie precyzyjnie określić, gdzie kończy się układ drenarski – a to przecież miejsce zakończenia ciągu rur ma decydujące znaczenie dla efektywności całego drenażu. W praktyce, kiedy najpierw wykonuje się połączenia lub zasypuje rowek, a dopiero potem myśli o wylocie, bardzo często kończy się to koniecznością poprawek, rozrywaniem już wykonanych prac i stratą czasu oraz materiału. Dobrą praktyką branżową według PN-EN 1610 oraz doświadczeń fachowców jest najpierw precyzyjne ułożenie rurek i dopasowanie spadków, bo wtedy widać, gdzie drenaż faktycznie wychodzi poza obręb terenu. To pozwala uniknąć typowego błędu polegającego na niewłaściwym położeniu wylotu, przez co woda nie odpływa swobodnie albo zamula się na końcówce. Często obserwuje się też, że ludzie są przekonani, że połączenia drenarskie powinny być zrobione jeszcze przed planowaniem wylotu, tymczasem to cały ciąg drenarski z rurkami zadecyduje o ostatecznym położeniu wylotu. W mojej opinii, jeśli ktoś najpierw wykona zasypanie rowka, to potem już praktycznie nie ma jak poprawnie zrobić wylotu bez dodatkowych kosztów i prac, bo dostęp do końcówki rur jest utrudniony. Praktyka pokazuje, że kolejność: rowek – rurki – wylot – zasypka daje najlepsze efekty i minimalizuje ryzyko błędów. Dlatego warto trzymać się tych zasad, żeby system działał niezawodnie przez wiele lat.