Postawa ciała podczas negocjacji to ważny sygnał niewerbalny, który może bardzo dużo powiedzieć o rozmówcy. Jeśli ktoś siedzi swobodnie, spokojnie i wygodnie, to z mojego doświadczenia znaczy najczęściej, że czuje się pewnie i kontroluje sytuację. To typowy objaw osoby, która nie ma nic do ukrycia, jest dobrze przygotowana i nie obawia się przebiegu rozmowy. W praktyce biznesowej taki sposób siedzenia to bardzo czytelny sygnał – nie ma nadmiernego napięcia mięśni, nie bawi się dłońmi, nie wykonuje nerwowych ruchów, po prostu jest obecny. Standardy komunikacji niewerbalnej podkreślają, że osoby pewne siebie nie muszą budować „tarczy” z rąk czy tworzyć barier, tylko pozwalają sobie na naturalność. To też wpływa na przebieg negocjacji, bo przeciwnik od razu wyczuwa czy ma do czynienia z kimś, kto wie czego chce. Warto patrzeć na takie detale, bo czasem jedno spojrzenie lub właśnie swobodne rozsiadanie się mówi więcej niż setki słów. W życiu codziennym też często można spotkać osoby, które przy ważnych rozmowach kładą się wręcz wygodnie na fotelu – moim zdaniem to zawsze wskazówka, że czują się jak „u siebie”.
Interpretowanie mowy ciała w kontekście negocjacji bywa trudne, łatwo tu o mylne wnioski. Swobodne, spokojne i wygodne siedzenie może na pierwszy rzut oka kojarzyć się z nastawieniem przyjaznym, ale to uproszczenie. Nie zawsze osoba, która siedzi luźno, od razu jest nastawiona pozytywnie do rozmówcy – czasem to po prostu świadczy o wysokim poziomie komfortu i pewności siebie. Z kolei określanie takiej postawy jako nieprzyjaznej mija się z podstawowymi założeniami komunikacji niewerbalnej. Brak napięcia i otwarta sylwetka raczej sugeruje brak zagrożenia niż dystans czy wrogość. Częstym błędem jest też utożsamianie swobodnej postawy z lękliwością – osoby niepewne raczej przyjmują postawę zamkniętą, siedzą spięte, mogą się garbić lub wykonywać nerwowe gesty jak stukanie palcami o stół. W branżowych materiałach i szkoleniach z negocjacji podkreśla się, że to właśnie postawa rozluźniona, ale kontrolowana, jest oznaką opanowania i świadomości własnej wartości. Warto też pamiętać, że nie analizuje się pojedynczego gestu w oderwaniu od całości – kontekst rozmowy, ton głosu czy wyraz twarzy też mają znaczenie, ale sama swobodna pozycja zdecydowanie nie świadczy ani o przesadnej przychylności, ani o strachu. Często uczniowie w technikum mylą te sygnały, bo wydaje im się, że dobra atmosfera to rozluźnienie, a stres to 'wyluzowanie' – niestety, fachowo rzecz ujmując, jest dokładnie odwrotnie. Praktyka pokazuje, że ci, którzy pewnie i naturalnie zajmują miejsce, są zwykle najbardziej świadomi własnych możliwości i nie boją się negocjować.