Wybór działu „Literatura powszechna” dla książki Agathy Christie jest w stu procentach zgodny z tym, jak funkcjonują profesjonalne księgarnie w Polsce i na świecie. Moim zdaniem, to wręcz podręcznikowy przykład zastosowania tej kategorii – chodzi przecież o powieść napisaną przez autorkę zagraniczną, o światowej sławie, która nie jest klasyfikowana jako literatura polska ani specjalistyczna, typu medyczna czy naukowa. W praktyce, literatura powszechna obejmuje autorów spoza Polski, zarówno klasyków, jak i twórców współczesnych, niezależnie od gatunku (kryminał, romans, fantastyka itd.). W dobrych księgarniach to właśnie tam znajdziemy Christie, Doyle’a, Hemingwaya czy Murakamiego. Takie podejście pomaga klientom szybko odnaleźć literaturę zagraniczną, bez względu na tematykę. Standardy branżowe, np. katalogi Biblioteki Narodowej, także klasyfikują tego typu książki jako literatura powszechna. Z mojego doświadczenia, poprawna kategoryzacja książek naprawdę przekłada się na wygodę czytelników i efektywność działania księgarni – dzięki temu klienci nie błądzą, a księgarz nie musi się tłumaczyć z dziwnych decyzji podziału półek. Warto o tym pamiętać, bo nawet najpopularniejsze tytuły mogą się zgubić, jeśli nie zostaną przypisane do właściwej kategorii.
W przypadku wyboru innego działu niż literatura powszechna, pojawia się kilka istotnych nieporozumień dotyczących klasyfikacji książek w księgarni wieloasortymentowej. Przede wszystkim, powieść Agathy Christie to klasyczny kryminał, napisany przez autorkę zagraniczną – nie jest to ani publikacja naukowa, ani fachowa, co automatycznie wyklucza medycynę jako właściwy dział. Zdarza się, że myli się nazwiska znanych autorów, albo sugeruje się tematyką okładki (np. motyw śmierci, czaszki), przez co niektórzy próbują przypisać książkę do działu medycznego, ale to zupełnie błędne rozumowanie – książki medyczne to pozycje ściśle specjalistyczne, naukowe, przeznaczone dla lekarzy, studentów czy pasjonatów nauk przyrodniczych. Z kolei odpowiedź „Literatura polska” wynika często z nieznajomości autorów bądź przekonania, że tłumaczenie na polski automatycznie sprawia, że książka trafia do tej kategorii. Takie myślenie prowadzi do chaosu w księgarni i niezadowolenia klientów, którzy oczekują jasnego podziału ze względu na pochodzenie autora, a nie język wydania. Kategoria „Językoznawstwo” jest typowym błędem wynikającym z mylenia formalnych naukowych dziedzin z literaturą piękną. Publikacje językoznawcze dotyczą teorii języka, gramatyki, analizy lingwistycznej, a nie powieści fabularnych. W mojej ocenie najczęstszym źródłem takich błędów jest szybkie skanowanie tytułu lub autora bez zastanowienia się nad rzeczywistym przeznaczeniem książki i jej miejscem w klasyfikacji asortymentowej. Dobra praktyka branżowa nakazuje kierować się przede wszystkim pochodzeniem autora i gatunkiem dzieła – tylko wtedy klient nie ma wątpliwości, gdzie szukać interesujących go tytułów.