Dobrze rozpoznana forma – konkurs to zdecydowanie jedna z najskuteczniejszych metod popularyzowania czytelnictwa, zwłaszcza kiedy w grę wchodzą listy nominacji, jak w przypadku Mądrej Książki Roku czy Najpiękniejszej Książki Świata. Takie inicjatywy wpisują się w szeroko stosowane praktyki promowania kultury czytelniczej na świecie. Konkursy literackie nie tylko budują prestiż samych książek, ale aktywnie angażują społeczność – zarówno czytelników, jak i autorów czy wydawnictwa. W sektorze edukacji i rynku wydawniczym regularnie stosuje się konkursy jako narzędzie motywujące do aktywnego kontaktu z literaturą i rozwijania kompetencji czytelniczych. Dodatkowo, publikowanie nominacji czy wyników tych plebiscytów wpływa na wybory zakupowe oraz kształtuje trendy w czytelnictwie, co zauważają nie tylko eksperci branżowi, ale też bibliotekarze czy nauczyciele. Takie działania podnoszą status książek, tworzą „modę na czytanie” i realnie przekładają się na wzrost zainteresowania literaturą. Moim zdaniem, konkursy to narzędzie, które daje szansę na autentyczne odkrycie wartościowych tytułów przez szerokie grono odbiorców. Ostatecznie, to też sposób, żeby połączyć środowiska czytelnicze i twórcze, bo wokół konkursów często buduje się cała społeczność. W praktyce to działa i to widać na przykładzie rosnącej liczby uczestników oraz publikacji wyróżnionych dzięki takim plebiscytom.
Przy okazji tego pytania warto rozłożyć na czynniki pierwsze wszystkie podane odpowiedzi, bo każda z nich jest jakimś elementem krajobrazu promocji książek, ale nie każda pasuje do sytuacji z nominacjami. Targi książki to zdecydowanie ważna forma promocji, daje szansę na osobiste spotkania z autorami, możliwość przeglądania nowości czy udziału w warsztatach, ale nie są formą selekcjonowania i wyróżniania tytułów przez oficjalne nominacje – raczej skupiają się na prezentacji i sprzedaży. Murial, czyli wielkoformatowy malunek na ścianie, bywa świetnym sposobem na zaciekawienie przechodniów literaturą (fajne są akcje z cytatami albo portretami pisarzy na miejskich ścianach!), ale nie służy tworzeniu rankingów czy nominacji – raczej wzbudza zainteresowanie czytelnictwem poprzez sztukę wizualną. Wystawa książek natomiast, choć potrafi zaintrygować, nie wskazuje jednoznacznie, które tytuły są uznane za najlepsze czy najbardziej wartościowe – pokazuje raczej wybrane pozycje, często według tematu czy autora, ale bez elementu rywalizacji i oficjalnego ogłoszenia nominacji. Typowym błędem myślowym jest przekonanie, że każda forma publicznego pokazywania książek jest konkursem, jednak tylko konkursy posiadają oficjalny tryb zgłaszania, jurorów i ogłaszania nominowanych. Z mojego doświadczenia wynika, że to właśnie konkursy gwarantują transparentność i jasne kryteria wyboru, co przekłada się na realny wpływ na popularyzację czytelnictwa. Reszta form to raczej wsparcie wizerunkowe czy inspiracja niż faktyczna selekcja najlepszych książek według określonych zasad.