Kapitała rzymska to taki krój liter, który od wieków uznaje się za najbardziej reprezentacyjny i przejrzysty w zastosowaniach oficjalnych oraz naukowych. Właśnie dlatego, jeśli chodzi o zapisywanie elementów tytulatury w bibliografii osobowej, ten krój liter jest wybierany przez typografów i redaktorów, zwłaszcza w środowisku akademickim. Moim zdaniem kapitała rzymska świetnie sprawdza się w podkreślaniu rangi oraz wartości naukowej publikacji. Standardy edytorskie – takie jak PN-ISO 690 czy zasady Polskiego Komitetu Normalizacyjnego – jasno sugerują, żeby przy elementach wyróżniających, a zwłaszcza w tytulaturze, używać właśnie kapitalików opartych o pismo rzymskie. To nie tylko kwestia estetyki, ale też funkcjonalności: taki zapis jest łatwy do odczytania, nie wprowadza zamieszania i wygląda po prostu profesjonalnie. Przykładowo, gdy w bibliografii wpisuje się imię i nazwisko władcy, a potem jego tytuł, to zapisanie tytułu kapitałą rzymską pozwala czytelnikowi od razu zorientować się, co jest czym. W codziennej pracy typografa czy redaktora to naprawdę robi różnicę, bo nie chodzi tylko o wygląd, ale też o czytelność i spójność całego dokumentu.
Wybierając krój liter do zapisu elementów tytulatury w bibliografii osobowej, łatwo popełnić błąd pod wpływem mylnych skojarzeń estetycznych lub historycznych. Gotyk chociaż bywa kojarzony z powagą i tradycją, to w praktyce jest trudny do czytania i nie jest stosowany w oficjalnych dokumentach czy publikacjach naukowych. Styl gotycki budzi raczej skojarzenia z dawnymi manuskryptami albo dekoracjami, niż z przejrzystym zapisem tytułów – z mojego doświadczenia wygląda wręcz archaicznie i nieprofesjonalnie w nowoczesnych opracowaniach. Kursywa z kolei stosowana jest przede wszystkim do wyróżnień wewnątrz tekstu albo przy podawaniu tytułów dzieł, ale nie jest przewidziana do tak ważnych elementów, jak tytulatura w bibliografii – to może wprowadzać niepotrzebny zamęt. Pisanka kaligraficzna, choć wygląda czasem efektownie, w ogóle nie spełnia wymagań czytelności i jednoznaczności; to raczej ozdoba do zaproszeń niż poważne narzędzie w pracy redakcyjnej. Typowym błędem myślowym jest przekonanie, że oryginalność lub efektowność kroju wzmacnia profesjonalizm, ale w praktyce chodzi o funkcjonalność, zgodność ze standardami i ułatwienie czytelnikowi zrozumienia struktury informacji. Dobre praktyki branżowe, w tym normy edytorskie i typograficzne, zawsze stawiają na kroje klasyczne, neutralne wizualnie i czytelne – a kapitała rzymska jest dokładnie takim wyborem, który podkreśla rangę i przejrzystość bibliografii osobowej.