Wybranie stylu gotyckiego do zilustrowania bibliografii o średniowieczu to absolutnie zgodne z zasadami i oczekiwaniami w branży wydawniczej oraz historycznej. Styl gotycki jest nierozerwalnie związany z epoką średniowiecza – nie tylko w architekturze (np. katedry z ostrymi łukami i witrażami), ale też w sztuce książkowej, iluminacjach czy nawet krojach pisma (tak zwane litery gotyckie). Moim zdaniem to najbardziej logiczne podejście, bo już samo odniesienie do gotyku automatycznie kojarzy się odbiorcy z czasami od XI do XV wieku. Praktycznie w każdej profesjonalnej publikacji, zwłaszcza podręcznikach i katalogach historycznych, stosuje się ilustracje lub ornamentykę wzorowaną na tym stylu, bo pomaga to od razu „wejść” w klimat epoki. W branży projektowej przyjmuje się wręcz zasadę, że ilustracje historyczne powinny być spójne z okresem opisywanym w treści – to pozwala uniknąć dysonansu poznawczego i zwiększa wartość edukacyjną materiałów. Dodatkowo, gotycki styl jest niezwykle rozpoznawalny: charakterystyczne motywy, takie jak rozety, maswerki czy gotyckie ozdobniki, świetnie nadają się do okładek, winiet czy stron tytułowych. Warto też wspomnieć, że korzystanie z takich stylów jest często wykorzystywane w projektach graficznych muzeów czy bibliotek cyfrowych, co tylko potwierdza uniwersalność tego rozwiązania.
Wybierając styl secesji, surrealizmu lub klasycyzmu do zilustrowania bibliografii dotyczącej średniowiecza, łatwo popełnić typowy błąd polegający na niezrozumieniu kontekstu historycznego i zasad spójności wizualnej w projektowaniu publikacji edukacyjnych. Secesja, mimo że bywa bardzo efektowna graficznie i charakteryzuje się falistymi liniami oraz roślinnymi ornamentami, powstała dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Kompletnie nie oddaje ducha ani estetyki średniowiecza – jej zastosowanie tutaj byłoby mylące i mogłoby nawet wprowadzić w błąd mniej doświadczonych odbiorców, sugerując fałszywy związek z epoką. Surrealizm, jako nurt XX-wiecznej sztuki, bazuje na dziwnych, nielogicznych zestawieniach i odrealnieniu, więc również nie ma żadnego uzasadnienia w kontekście historycznym bibliografii średniowiecza. Tego typu grafiki sprawdzają się raczej w publikacjach artystycznych, eksperymentalnych albo związanych z tematyką snów lub podświadomości, a nie w poważnych materiałach naukowych. Klasycyzm natomiast, choć bywa mylony z „klasyką” czy „tradycyjnością”, odnosi się do epoki odrodzenia i antyku, czyli zupełnie innego okresu historycznego – charakteryzuje się prostotą, symetrią i nawiązaniami do sztuki grecko-rzymskiej. Stosowanie tego stylu do średniowiecza jest niezgodne zarówno z dobrymi praktykami wydawniczymi, jak i oczekiwaniami odbiorców, którzy liczą na czytelną identyfikację epoki na podstawie warstwy wizualnej. W praktyce, korzystanie z niespójnych stylów graficznych osłabia przekaz merytoryczny, niepotrzebnie miesza skojarzenia i może znacząco obniżyć wartość edukacyjną publikacji. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepsze efekty edukacyjne oraz estetyczne osiąga się wtedy, gdy ilustracje są ściśle powiązane z tematyką i czasem historycznym – dlatego wybór gotyku to branżowy standard, a sięganie po inne style w tym kontekście jest po prostu błędem.