Instrukcja Operacyjna Lotniska (INOP) faktycznie jest dokumentem, za który pełną odpowiedzialność ponosi zarządzający lotniskiem. To nie jest tylko formalność, ale podstawa funkcjonowania każdego portu lotniczego w Polsce – zarówno tych dużych, jak i mniejszych aeroklubowych lotnisk. Zarządzający to osoba albo podmiot, który faktycznie sprawuje kontrolę nad wszystkimi procesami na lotnisku i odpowiada za bezpieczeństwo, zgodność z przepisami, a także płynność operacji. Z mojego doświadczenia wynika, że bez takiej instrukcji praktycznie nie da się prowadzić lotniska zgodnie z wymaganiami ULC czy Rozporządzenia Ministra Infrastruktury. W INOP opisuje się szczegółowo zasady ruchu naziemnego, procedury awaryjne, zarządzanie infrastrukturą czy nawet postępowanie w razie wypadków. To wszystko musi być dostosowane do specyfiki danego lotniska, jego kategorii i rodzaju wykonywanych operacji. Dlatego też nie główny technik czy inżynier, tylko zarządzający – bo to on odpowiada przed urzędami, służbami ratowniczymi i użytkownikami. Standardy branżowe, na przykład ICAO Annex 14 czy praktyki EASA, wyraźnie podkreślają rolę zarządzającego jako podmiotu odpowiedzialnego za opracowanie, wdrożenie i bieżącą aktualizację INOP. W praktyce oznacza to, że nawet jeśli zarządzający zleca przygotowanie instrukcji pracownikom, to ostateczna odpowiedzialność spoczywa na nim. To trochę jak z dyrektorem szkoły, który odpowiada za cały system bezpieczeństwa, nawet jeśli szczegóły opracowuje zespół nauczycieli.
W praktyce można spotkać się z różnymi wyobrażeniami na temat tego, kto powinien opracowywać Instrukcję Operacyjną Lotniska (INOP), ale przepisy są tutaj bardzo jasne i nie pozostawiają dużo pola do interpretacji. Często myli się funkcje techniczne lub operacyjne z ogólną odpowiedzialnością za bezpieczeństwo i organizację lotniska. Główny technik lotniska, choć posiada ogromną wiedzę na temat infrastruktury i jej utrzymania, odpowiada raczej za bieżący stan techniczny urządzeń, dróg startowych czy systemów nawigacyjnych, jednak nie ma umocowania prawnego do zatwierdzania dokumentów operacyjnych dotyczących całego lotniska. Inżynier operacyjny z kolei, choć czuwa nad procesami operacyjnymi, wykonuje polecenia i procedury ujęte właśnie w INOP, a nie tworzy ich samodzielnie. Rolą kontrolera ruchu lotniczego jest zapewnienie bezpiecznego i płynnego przebiegu operacji lotniczych w przestrzeni powietrznej lub na polu manewrowym, ale to również nie on decyduje o kształcie dokumentacji operacyjnej lotniska. Nierzadko spotykałem się z przekonaniem, że osoby wykonujące zadania operacyjne – technicy, inżynierowie, kontrolerzy – są niejako z automatu odpowiedzialne za dokumentację, jednak takie podejście prowadzi do chaosu kompetencyjnego i może skutkować problemami podczas audytów ULC czy inspekcji EASA. Zarządzający lotniskiem to osoba lub podmiot prawny, który jest wpisany do odpowiednich rejestrów i odpowiada za całość działania portu, w tym za opracowanie, wdrożenie i aktualizację INOP. Takie podejście wynika z międzynarodowych wymagań bezpieczeństwa (np. ICAO Annex 14), które jasno określają ramy odpowiedzialności. W praktyce przygotowanie INOP bywa pracą zespołową, ale tylko zarządzający może formalnie podpisać i przedstawić dokument do akceptacji przez odpowiednie organy. Wybierając inną odpowiedź, można łatwo wpaść w rutynowe myślenie, gdzie odpowiedzialności są rozmyte, a to w branży lotniczej jest bardzo niebezpieczne.